Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Spirala obaw nakręca spadki

0
Podziel się:

Wygląda na to, że z przejęcia mało znaczącej kasy oszczędnościowej Caja Sur przez Bank Hiszpanii, co miało miejsce w sobotę, inwestorzy stworzyli sobie dość ciekawą historię.

Spirala obaw nakręca spadki

Wygląda na to, że z przejęcia mało znaczącej kasy oszczędnościowej Caja Sur przez Bank Hiszpanii, co miało miejsce w sobotę, inwestorzy stworzyli sobie dość ciekawą _ historię _.

Dość szybko _ opakowano _ to w obawy o cały sektor bankowy Hiszpanii, ale nie tylko – także pozostałych krajów z południa Europy, które od jakiegoś czasu są już na _ celowniku spekulantów _ za sprawą problemów fiskalnych.

W efekcie kreuje się nowy temat, który może się dopiero rozkręcać, bo jeżeli ktoś przyjrzy się chociażby kondycji greckich banków, to niewykluczone, że coś _ ciekawego _ tam znajdzie.

To istna woda na młyn funduszy hedge, które jak się nieoficjalnie mówi od dłuższego czasu grają na wyraźniejsze osłabienie się euro. Wczoraj wieczorem _ hiszpańska historia _ zaraziła cały świat, odnotowano wyraźne spadki giełdowych indeksów (MSCI World znalazł się na najniższym poziomie od 8 miesięcy) i przecenę na rynkach surowców – awersja do ryzyka ponownie rośnie i wydaje się, że nie można już ignorować zagrożenia, jakim może być druga fala kryzysu.

Bo wydaje się, że trudno będzie w najbliższym czasie znaleźć _ mocne pozytywy _ mogące powstrzymać EUR/USD przed zejściem na nowe minima poniżej 1,2140. Zwłaszcza, że zakupy dolarów są dodatkowo napędzane przez eskalacje napięcia na półwyspie koreańskim – Kim Dzong Il postawił swoje wojska w gotowości, co m.in. doprowadziło do silnej przeceny waluty jego południowego sąsiada (Korei Południowej). W efekcie koszyk dolarowy (US Dollar Index) zyskał dzisiaj 1 proc. na wartości.

Sytuacja na rynkach światowych automatycznie przełożyła się na osłabienie złotego. O godz. 10:00 euro oscylowało wokół 4,15 zł, a dolar wzrósł do 3,39 zł. Wydaje się, że to jeszcze nie koniec ruchu i tak jak wspominałem przed kilkoma dniami, decydenci w resorcie finansów i banku BGK będą mieli wkrótce ponownie pole do (interwencyjnego) popisu. Czy będzie to 4,20 zł za euro, czy też 4,25 zł?

W tle ostatnich wydarzeń wciąż trwa dyskusja nt. zasadności przedłużania elastycznej linii kredytowej z MFW. Dzisiejsza prasa publikuje wypowiedź Andrzeja Kaźmierczaka z RPP, który uważa, iż obecne rezerwy walutowe są wystarczające do obrony złotego. Być może ma on pełną rację, ale w obecnej sytuacji rynkowej, taki spór nie ma żadnego sensu. Koszt, który trzeba będzie ponieść z tytułu przedłużenia wspomnianej linii kredytowej, będzie znacznie niższy, niż potencjalne straty wynikające z ewentualnego nadmiernego osłabienia złotego.

Dzisiaj uwaga rynków będzie skupiać się na zachowaniu się obligacji i CDS _ zagrożonych _ krajów europejskich. W tle będą dane o brytyjskim PKB (10:30), zamówieniach w europejskim przemyśle (11:00), indeksie cen nieruchomości w 20 największych metropoliach USA (15:00), oraz indeksie zaufania konsumentów Conference Board w maju (16:00). Bez większego echa powinno przejść także dzisiejsze posiedzenie RPP połączone z konferencją prasową (15:00), gdyż trudno liczyć na to, aby Rada zasygnalizowała możliwość skorzystania z mechanizmów obrony naszej waluty (to jeszcze nie te poziomy).

EUR/PLN: Po odbiciu się od 4,08 trend wzrostowy jest kontynuowany. Przełamanie poziomu 4,12 jest sygnałem, iż czeka nas rychły test rejonu 4,17 i atak na 4,20, a później 4,24 w kolejnych dniach. Zwłaszcza, że wskaźniki dzienne zdają się potwierdzać koncepcję rozwijania fali wzrostowej. Niestety, ale w takim układzie może się okazać, iż w ciągu 2 tygodni sięgniemy nawet okolic 4,28-4,30 za euro.

USD/PLN: Trend wzrostowy na dolarze jest jeszcze bardziej wyraźny, niż w przypadku euro/złotego. Wskaźniki dzienne w pełni potwierdzają ruch. Przełamanie oporu na 3,41 powinno być, zatem tylko formalnością w ciągu najbliższych godzin. Celem na najbliższe dni mogą stać się okolice 3,50, jeżeli EUR/USD spadnie wyraźnie poniżej 1,2140 celując w 1,20.

EUR/USD: Spadki przyspieszają celując w ostatnie minimum na 1,2140 (przed nami jeszcze konieczność złamania wsparć na 1,22. Dzienne wskaźniki podążają za kursem bazowym, ale niemal pewne będą pozytywne dywergencje za kilka dni. Tylko, że w tak silnym trendzie spadkowym niekoniecznie muszą one od razu przynieść efekt. W efekcie nie można wykluczyć, iż w ciągu najbliższych dni spadniemy w rejon 1,20. Trudno określić, czy będzie to na tyle istotne wsparcie, iż przyniesie odbicie dłuższe, niż 2-3 dniowe.

GBP/USD: Funt kieruje się w stronę dolnego obszaru konsolidacji w okolicach 1,4230-50. Układ dziennego wykresu nie wyklucza jednak spadku poniżej w/w poziomu. Celem na ten tydzień mogą stać się okolice 1,41, chyba, że inwestorzy _ nie kupią _ nowego planu oszczędnościowego brytyjskiego ministra finansów – wtedy realnym będzie poziom 1,40.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)