Na koniec roku będziemy płacić za euro mniej niż 4 zł. Najpierw jednak czekają nas silne wahania złotego.
Analitycy mają poważny problem z prognozowaniem najbliższej przyszłości złotego. Jednak w większości pozostają optymistycznie nastawieni co do losów naszej waluty w dalszej przyszłości. Zdaniem znawców rynku walutowego pod koniec roku możemy liczyć na poprawę nastrojów i znaczne umocnienie się złotego.
Kłopoty budżetowe w Grecji, a później w Hiszpanii mocno wpłynęły na kurs euro w stosunku do dolara. To z kolei negatywnie przenosi się na wartość złotego. Kiedy na rynku pojawiła się informacja, że i Węgry mogą mieć podobne problemy jak Grecy to automatycznie duzi inwestorzy zaczęli wyprzedawać oprócz euro również inne waluty z naszego regionu, w tym i złotego.
Wykres 1: Złoty rozpoczął zjazd w dół kiedy okazało się, że oprócz Grecji poważne problemy ma Hiszpania, a niepewna sytuacja jest w Portugalii. Ostatnie mocniejsze spadki z początku czerwca dotyczą już sytuację na Węgrzech.
źródło: kursy średnie NBP, Money.pl
Jeszcze w połowie kwietnia za euro inwestorzy na rynkach światowych płacili 1,361 dolara. Teraz kurs eurodolar spadł do poziomu 1,194.
Wykres 2: Podobnie jak w przypadku kursu euro/złoty kłopoty krajów eurolandu odbiły się także na kursie dolara
źródło: kursy średnie NBP, Money.pl
Wielu Polaków z dużym niepokojem obserwuje jak na wartości zyskuje frank szwajcarski. To osoby, które mają kredyty hipoteczne denominowane w tej walucie. Osłabienie złotego przekłada się wzrost wysokości raty, którą co miesiąc wpłacają do banku.
Wykres 3. Wraz z wahaniami na rynku eurodolara również frank szwajcarski umacnia się do złotego. Dla kredytobiorców taka sytuacja oznacza ruletkę, gdyż nie są oni wstanie przewidzieć wartość raty z większym wyprzedzeniem.
źródło: kursy średnie NBP, Money.pl
Mocno rozchwiany rynek
Co nas czeka w najbliższym czasie na rynku walutowym? Zdaniem Marka Rogalskiego analityka z DM BOŚ, pesymizm wokół europejskiej waluty wydaje się być przesadzony. _ - Większość powtarza już tylko pesymistyczną mantrę nie dostrzegając pewnych pozytywów – programy oszczędnościowe w kilku krajach eurolandu, a także prace nad wypracowaniem nowych mechanizmów kontroli _ – uważa Rogalski.
W poniedziałek ministrowie finansów strefy euro zaakceptowali powołanie specjalnego funduszu pomocowego dla krajów eurolandu, które popadną w kłopoty finansowe. Docelowo wartość całego Programu Pomocowego Unii może sięgnąć kwoty 750 mld euro w ciągu 3 lat. Informacja ta może już teraz przełożyć się na znaczne uspokojenie nastrojów wśród inwestorów i odreagowanie euro na rynkach światowych.
_ - Dzięki temu złoty w czerwcu mógłby umocnić się w okolicach 4 zł za euro. Taki scenariusz zakładałby także zwyżki na giełdach _ – dodaje Rogalski.
Plan pomocowy zaproponowany przez Unię nie musi jednak oznaczać natychmiastową poprawę na rynkach. Taką opinię wyraża Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista z Millennium Banku._ _
_ - Należy pamiętać, że inwestorzy słyszeli już wiele obietnic. Moim zdaniem większość z nich będzie czekała na konkrety co do planu i tego jak on będzie ostatecznie realizowany oraz na ile będzie skuteczny _ – dodaje Maliszewski.
Według niego dopóki sytuacja w Europie się nie uspokoi nie możemy liczyć na silniejsze umocnienie złotego. - _ W tej chwili inwestorzy śledzą kłopoty fiskalne krajów Unii i stąd taka ich reakcja _ – dodaje Maliszewski.
Dodatkową trudnością przy prognozowaniu jest to, że sytuacja na rynkach światowych przestała być przewidywalna. Wydaje się, że sami inwestorzy nie bardzo wiedzą czego chcą.
_ - Rynki zachowują się tak, jakby szukały pretekstu do wyjścia z inwestycji. Jak kraje strefy euro spokojnie czekały na rozwój wypadków, to inwestorzy uważali, że to źle, bo przecież gospodarka potrzebuje pomocy. Z chwilą kiedy pojawiły się pierwsze plany zacieśniania pasa przez niektóre kraje to pojawiły się z kolei głosy, że spowolni to wzrost gospodarczy. Najwyraźniej musi minąć kilka miesięcy nim się to wszystko wyklaruje _ – uważa Piotr Bielski, ekonomista z BZ WBK.
Będzie obrona naszej waluty
Zdaniem analityków jeżeli dojdzie do dynamicznego osłabienia złotego i za euro przyjdzie nam płacić 4,20 zł lub nieco więcej, to możemy spodziewać się wtedy reakcji ze strony rządu. Nie byłaby to pierwsza interwencja podjęta w obronie krajowej waluty.
_ - Resort finansów może przy silnym osłabieniu złotego wymienić część walut zgromadzonych na swoich kontach w celu jego umocnienia. To może nieco powstrzymywać zapędy rynku przed jeszcze mocniejszą deprecjacją naszej waluty _ – dodaje Maliszewski.
Póki coBank Millennium nie zmienia na razie prognoz dotyczących złotego i oczekuje jego umocnienia na koniec roku do poziomu poniżej 4 zł za euro.
- _ W dłuższym terminie, czyli pod koniec roku spodziewamy się jednak umocnienia złotego. Z naszych obliczeń wynika, że za wspólną walutę możemy wtedy płacić mniej niż 4 zł, może nawet 3,80 zł _ – dodaje Piotr Bielski.