Złoty traci mocno na wartości. Już niedługo dolar będzie kosztował 3 złote.
Wczoraj pisaliśmy, że złoty mocno tracił na wartości do wszystkich głównych par walut. Najwięcej w stosunku do naszej waluty zyskiwał dolar - wczoraj kurs USD/PLN oscylował wokół poziomu 2,8. Pisaliśmy wtedy, że będzie to istotna granica i tam nastąpi chwilowe odreagowanie.
Dziś już wiadomo - nic z tego. Amerykańska waluta w nocy umocniła się jeszcze bardziej do złotego i rano za dolara płacono 2,9 złotego. To najwięcej od ponad 1,5 roku. Po południu było jeszcze gorzej - kurs dotarł do poziomu 2,95 złotego.
Prawie pewne jest, że już wkrótce zobaczymy więc poziom 3 złotych.
Tempo aprecjacji dolara do złotego jest niebywały - tylko w przeciągu tygodnia kurs wzrósł o prawie 15 procent.
Złoty ciągle traci także do franka, za którego płacono dziś rano 2,48 zł., do euro, które kosztuje już 3,7 zł oraz do funta brytyjskiego (kurs GBP/PLN wynosi 4,73).
Frank jest najwyżej od dwóch lat.
Słabość naszej waluty wynika bezpośrednio z dwóch czynników. Po pierwsze cały świat obawia się bardziej o recesję w Europie niż w USA. Inwestorzy liczą, że gospodarka w USA jest bardziej elastyczna niż europejska i lepiej, a przede wszystkim szybciej, poradzi sobie z recesją.
Dodatkowo rynek wierzy, że EBC oraz Bank Anglii obniżą wkrótce drastycznie stopy procentowe, aby podtrzymać krótkoterminowo wzrost gospodarczy. Argumentem za taką tezą jest duża różnica stóp pomiędzy Europą a USA (3,75 proc. i 1,5 proc. odpowiednio).
Po drugie nasza waluta traci wraz ze zwiększeniem się awersji do ryzyka dla rynków wschodzących. Wczorajsze wydarzenia w Argentynie tym bardziej utwierdzają w tym przekonaniu.
Problemy Ukrainy, czy Węgier (bank centralny tego kraju podjął dziś drastyczne kroki w celu ratowania forinta)
uderzają także w naszą walutę.