Z prognoz wynika, że to nie koniec okresu słabości naszej waluty. Na poprawę trzeba będzie jeszcze kilka miesięcy poczekać.
Pod koniec ubiegłego tygodnia niewiele brakowało, by złoty przebił poziom 3 zł za franka i 4,50 na euro. Niebezpieczeństwo osiągnięcia takich wartości nieco się oddaliło, ale zdaniem analityków, nie na długo.
- _ Myślę, że te poziomy zostaną osiągnięte najpóźniej w przyszłym tygodniu. I okażą się być najwyższymi na kilka najbliższych lat. W przeciągu kolejnych miesięcy złoty pozostanie jednak jeszcze dość zmienny - spodziewałbym się szerokiego pasma wahań, w przypadku euro 4,20-4,45 zł. _ - przewiduje główny analityk First International Traders Marek Rogalski.
Podobny scenariusz rozwoju wydarzeń prognozuje Piotr Orłowski z Advanced Financial Solutions. - _ Spodziewamy się dalszego osłabienia złotego w ciągu najbliższych kilku tygodni - a więc w lutym i w marcu. Naszym zdaniem w tym okresie kurs złotego wobec euro oraz franka może osiągnąć szczytowe wartości Osiągnięcie 4,50zł za euro oraz 3 zł za franka jest więc zdecydowanie prawdopodobne. _
Kto za tym stoi?
W ciągu ostatnich trzech tygodni euro zdrożało ponad 40 gr. Wahania o 10 gr w ciągu jednego dnia stały się już normą. Mimo spodziewanego spowolnieni polskiej gospodarki, co doskonale odzwierciedlają redukcje prognoz wzrostu PKB w 2009 rokudla Polski, skala osłabienia naszej waluty jest mocno zaskakująca. Złoty stał się jedną z najszybciej tracących na wartości walut w regionie. Tymczasem nawet najgorsze prognozy stawiają polską gospodarkę w roli lidera regionu, co oznacza, że nasza waluta nie powinna być tą najgorszą.
Prognoza Marka Rogalskiego: Na koniec 2009 r. za euro zapłacimy 3,70 zł, za dolara 2,50 zł, a za franka 2,45 zł.
-_ To właśnie rewizje oczekiwań (pronoz PKB dla Polski - przyp. red. )stały się paliwem dla spekulantów, którzy wykorzystali dodatkowo problem opcji walutowych, jaki dotknął część polskich przedsiębiorstw. W efekcie złoty nieraz tracił bardziej, niż np. węgierski forint, czyli na fali kryzysu zaufania do rynków wschodzących _ - twierdzi główny analityk First International Traders Marek Rogalski. - _ Obecnie kurs złotego w coraz większym stopniu podlega spekulacyjnym wahaniom i w mniejszym stopniu jest determinowany przez czynniki makroekonomiczne _ -dodaje.
Podobne spostrzeżenia na temat tego co się dzieje ze złotym wyrażają też inni analitycy. - _ Znaczną część osłabienia złotego przypisuje się czynnikowi spekulacyjnemu. Inwestorzy wykorzystali siłę trendu spadkowego, wspieranego przez nietrafione transakcje opcyjne zawierane przez wiele polskich przedsiębiorstw, które zmuszone były do kupowania euro po bardzo wysokich poziomach _ - ocenia Mikołaj Kusiakowski z TMS Brokers.
Raport Money.pl | |
---|---|
*Złoty traci, ale o kredyt walutowy bądź spokojny * Z analizy Money.pl wynika, że o nasze kredyty zaciągane w we franku powinniśmy być na razie spokojni. Będzie on bardziej opłacalny niż złoty. Naszym ratom pomaga spadek kosztu pieniądze w Szwajcarii. zobacz raport Money.pl |
Ze szczytu na dno
W latach 2004 - 2008 mieliśmy do czynienia z trendem wzrostowym naszej waluty. W tym czasie złoty zyskiwał na wartości osiągając w lipcu zeszłego roku kres swoich możliwości. Wówczas za jedno euro płacono nawet 3,20 zł, dolar kosztował nieco ponad 2 zł, a frank spadł poniżej 2 zł. O tamtej pory sytuacja obróciła się na niekorzyść naszej waluty. Złoty zaczął słabnąć.
Złoty tracił swoją moc przede wszystkim w wyniku pogorszenia się nastrojów wokół rynków wschodzących, co było wywołane obawami związanymi z globalną recesją gospodarczą, a także kryzysem płynności, jaki miał miejsce na rynkach jesienią 2008 roku. Kryzys uderzył w globalne instytucje finansowe doprowadzając do upadków i przejęć w sektorze bankowym w USA i Europie. Część instytucji uniknęła bankructwa tylko dlatego, że otrzymały wsparcie kapitałowe od rządów.
Polska, która byłą do momentu wybuchu kryzysu, uznawana za spokojną przystań dla zagranicznego kapitału, w krótkim czasie stała dla inwestorów zagranicznych rynkiem dużego ryzyka. Kapitał rozpoczął ucieczkę z rynków wschodzących, stąd m in. potężne spadki na rynkach akcji w regionie, do inwestycji bezpiecznych, a które uchodzą amerykańskie papiery dłużne.
- _ Złoty stracił znacząco głównie za sprawą nadmiernego optymizmu, który panował jeszcze wczesną jesienią. Inwestorzy nie docenili skali globalnego kryzysu i tym samym tego, że PKB Polski w 2009 r. może spaść do 1,0 -2,0 proc. _ - uważa Marek Rogalski.
Gorsze perspektywy dla polskiej gospodarki sprawiły, że inwestowanie w polskie akcje czy obligacje stało się ryzykowne. Stąd odwrót inwestorów zagranicznych z naszego rynku, który doprowadził do spadku wartości naszej waluty. Osłabieniu złotego dodatkowo sprzyjały niekorzystne dla naszej gospodarki prognozy wydawane przez globalne instytucje finansowe. Pojawiły się przewidywania mówiące nawet o stagnacji w 2009 roku czyli zerowym wzroście gospodarczym.
Raport Money.pl | |
---|---|
*Za wejście do strefy euro zapłacimy 3,5 mld złotych * Na początku lutego możliwe jest rozpoczęcie rozmów z Komisją Europejską i EBC w sprawie wejścia do ERM2. Wcześniej premier będzie przekonywał do tego posłów. zobacz raport Money.pl |
Tym co mogłoby odwrócić niekorzystny trend na złotym to przekonanie inwestorów, że sytuacja w globalnej gospodarce nie ulegnie dalszemu pogorszeniu. Wówczas na rynki akcji powróciłyby by wzrosty, a inwestorzy zawitaliby wtedy również do Polski wzmacniając naszą walutę.
- _ Dopóki sytuacja na światowych rynkach finansowych nie ulegnie stabilizacji, powrót do silnego złotego jest praktycznie niemożliwy _ - ocenia Mikołaj Kusiakowski.
Według Marka Rogalskiego taki moment może już niedługo nastąpić. - _ Trwalszego umocnienia się złotego oczekiwałbym w II połowie roku. Będzie to wynikiem uspokojenia się nastrojów wokół rynków wschodzących, za sprawą sygnałów odnośnie końca globalnego kryzysu. _ _ _
O tym, że nasza waluta w tym roku zacznie odzyskiwać swoją moc jest przekonany Marcin. R. Kiepas z X-trade Brokers._ **- __ Złoty na koniec 2009 roku będzie wyraźnie silniejszy, niż na koniec 2008 roku. Ogromna determinacja rządów i banków centralnych w przeciwdziałaniu kryzysowi, powinna przynieść widoczne efekty w II połowie 2009 roku. To zaś automatycznie powinno przełożyć się na wzrost apetytu na ryzyko, a więc i umocnienie złotego. _