*Jedna osoba zginęła, a 17 zostało rannych w środę w Dżalalabadzie, na południu Kirgistanu, gdy milicja usiłowała rozproszyć ponad pięciotysięczny tłum atakujący uniwersytet, założony przez miejscowych Uzbeków. Władze obawiają się zamieszek na tle etnicznym.*
Kirgizi żądają aresztowania przywódcy lokalnej mniejszości uzbeckiej Kadyrżana Batyrowa. Nawołuje on do utworzenia na południu Kirgistanu uzbeckiego okręgu autonomicznego.
_ - Tłum jest ogromny i poza kontrolą. Rzucają kamieniami, wybijają okna w budynku uniwersytetu. Siły specjalne strzelają w powietrze, lecz ludzie to ignorują _ - powiedział agencji Reutera rzecznik prasowy lokalnych władz.
Władze obawiają się, że w kraju może dojść do zamieszek na tle etnicznym pomiędzy Kirgizami a Uzbekami, które pod koniec istnienia Związku Radzieckiego pochłonęły życie kilkuset osób.
Mniejszość uzbecka stanowi 20-30 procent ludności na południu Kirgistanu, w całym kraju zaś ponad 14 procent.
W ubiegłym tygodniu doszło w Dżalalabadzie do dwudniowych starć między zwolennikami rządu tymczasowego a stronnikami obalonego prezydenta Kurmanbeka Bakijewa. Zginęły wtedy dwie osoby, a 40 zostało rannych.
Bakijew opuścił Kirgistan po antyprezydenckich demonstracjach 7-8 kwietnia. Znalazł schronienie na Białorusi. W kwietniowych zajściach zginęło w Kirgistanie co najmniej 85 ludzi, gdy doszło do starć między uzbrojonymi stronnikami opozycji z siłami rządowymi,które otwarły ogień do tłumu.