Kopalniane stacje sejsmologiczne nie wykazały, by w dniu zawalenia się hali Międzynarodowych Targów Katowickich ani w dniach poprzedzających tę tragedię doszło do podziemnych wstrząsów - informuje Stanisław Ciszewski, dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego.
Pełnomocnik zarządu targów Grzegorz Słyszyk powiedział, że potencjalną przyczyną zawalenia się dachu nie musiał być zalegający na nim śnieg, ale np. błędy projektowe budynku, błędy konstrukcyjne, wady materiałowe, rezonans mechaniczny z uwagi na trwającą imprezę, różnica temperatur (wewnątrz mogło być 20 stopni, na zewnątrz minus 15 stopni Celsjusza).
Słyszyk powiedział, że jedną z potencjalnych przyczyn mogły być też szkody górnicze. Zaznaczył, że mówiąc o tym powołuje się na relację Belga, który był na targach. Miał on zauważyć pęknięcie w podłodze hali przed zawaleniem się dachu.
"Nie notowaliśmy żadnych wstrząsów ani tąpnięć w dniu tragedii, ani też w czasie kilku dni przed nią" - powiedział Ciszewski.
Jak podkreślił, w okolicach targów nie ma żadnych działających kopalń.