Po ponad trzech tygodniach wędrówki na 300-kilometrowej trasie, antarktyczny marsz zakończył się w południe czasu Greenwich na Biegunie Południowym. Książę Harry był jedynym pełnosprawnym uczestnikiem wyprawy. Wziął w niej udział jako patron organizacji charytatywnej Marsz z Rannymi.
Pozostali to dwanaścioro ciężko rannych weteranów po amputacjach. Szli w trzech drużynach - brytyjskiej, amerykańskiej i kanadyjsko-australijskiej. Najstarsza stopniem wśród Brytyjczyków major Kate Philip straciła lewą nogę w wybuchu bomby w Afganistanie. Pozostali weterani to dwaj kapitanowie, jeden bez ręki, drugi bez nogi i sierżant, który stracił obie nogi, ale - jak powiedział książę Harry _ marsz do bieguna to dla niego za małe wyzwanie _.
Początkowo te trzy zespoły prowadziły ze sobą wyścig, ciągnąc ciężkie sanie z zaopatrzeniem, ale w minioną niedzielę ze względu na opóźniające wyprawę trudności terenowe i drobne kontuzje, zrezygnowano z rywalizacji. Wszystkie trzy zespoły zostały zabrane z trasy i przewiezione na odległość około 110 kilometrów od celu, skąd dalej ruszyły już razem.
Czytaj więcej w Money.pl