Jedenastu pracowników państwowego przedsiębiorstwa kolejowego w Hiszpanii zostało oskarżonych w związku z katastrofą kolejową pod Santiago de Compostela w lipcu ub. roku, w której zginęło blisko 80 osób - podał prowadzący dochodzenie sędzia śledczy.
Dotychczas jedynym oskarżonym był motorniczy pociągu.
24 lipca ub. roku pod stacją Santiago de Compostela wykoleił się pociąg. W katastrofie zginęło 79 osób, a ok. 150 zostało rannych. Czarne skrzynki w pociągu wykazały, że w chwili wypadku skład jechał z prędkością 179 km/godz., czyli ponad dwukrotnie szybciej, niż pozwalały przepisy. Motorniczy Francisco Jose Garzon Amo podczas przesłuchań nie potrafił wyjaśnić, dlaczego zignorował trzy sygnały ostrzegawcze, nakazujące ograniczenie prędkości. Został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci.
Prowadzący dochodzenie w sprawie katastrofy sędzia śledczy Luiz Alaez powiedział w piątek, że państwowe przedsiębiorstwo Adif, zarządzające infrastrukturą kolejową, dopuściło się błędów w systemie bezpieczeństwa na trasie, na której doszło do wypadku, co doprowadziło do _ wykolejenia się pociągu i narażenia życia wszystkich jego pasażerów _.
Jedenastu nowych oskarżonych to byli i obecni pracownicy Adif. Wszyscy byli zatrudnieni na wysokich stanowiskach podczas ostatnich prac nad przekształceniem feralnego odcinka, łączącego Santiago de Compostela i Orense, w linię kolei dużych prędkości.
Kilka dni temu hiszpańska Gwardia Cywilna aresztowała dziewięć osób podejrzanych o sprzeniewierzenie funduszy publicznych, korupcję i fałszowanie dokumentacji przy budowie linii szybkiej kolei łączącej Madryt i Barcelonę. Przeprowadzono także 11 rewizji w domach podejrzanych i siedzibach firmfirm, w tym Adif.
Czytaj więcej w Money.pl