Żona Alesia Bialackiego, w imieniu męża, odebrała w Warszawie nagrodę Karty'97. Jest to nagroda przyznawana w dziedzinie obrony praw człowieka. Karta '97 - to największy opozycyjny białoruski portal informacyjny, który z powodu represji reżimu Łukaszenki pracuje w Polsce.
Aleś Bialacki siedzi w więzieniu za obronę swoich przekonań i praw człowieka, stał się tych praw symbolem - brzmiało uzasadnienie nagrody. Żona Alesia Bialackiego Natalla Pinczuk podkreśliła, że Białoruś to kraj w którym wciąż za swoje przekonania i obronę demokracji można pójść do więzienia. Jak zaznaczyła, Aleś Bialacki to więzień polityczny.
Natalla Pinczuk powiedziała, że udało się jej poinformować męża o przyznaniu nagrody. Jak podkreśliła, Bialacki prosił o przekazanie podziękowań i poinformowanie traktuje nagrodę, jako przyznaną nie tylko jemu, ale całej organizacji Wiasna.
Szefowa Karty '97 Natalla Radzina podkreśliła, że główną ideą nagrody jest przypominanie światu, że mimo represji Białorusini wciąż walczą o swoje prawo do wolności. Jak dodała, należy przypominać , że na Białorusi jest wielu bohaterów, że są odważne postacie, które przywracają Białorusinom godność i poczucie świadomości narodowej.
Obecny na uroczystości wręczenia nagród Zbigniew Bujak podkreślał, że mówienia o prawach człowieka i demokracji nigdy nie za wiele. Były działacz Solidarności zaznaczył, że pamięć o tych którzy walczą o wolność, często jest bardzo potrzebna dla nich samych i bywa otuchą, zwłaszcza dla tych, którzy siedzą za swoje przekonania w więzieniu.
Nagrody Karty '97 otrzymali też pierwszy przewodniczący Rady Najwyższej Białorusi Stanisław Szuszkiewicz, rockman Siarhiej Michałok, lider związkowy Hienadź Fiadynicz i grupa Szwedów, którzy w ubiegłym roku zrzucili nad Białorusią pluszowe misie z apelami o wolność słowa.
IAR