Tydzień temu podczas lekcji polskiego, pięciu chłopców molestowało dziewczynę przy całej klasie. Dzień później Ania odebrała sobie życie. W tym czasie na lekcji nie było nauczycielki.
Na uroczystości pogrzebowe do Kiełpina koło Gdańska przyjechali uczniowie i rodzice z całego Pomorza oraz samorządowcy i parlamentarzyści. Wszyscy chcą przeciwstawić się agresji, nie tylko w szkołach.
Młodzież podkreślała, że tragedię bardzo trudno wytłumaczyć. Mówiono, że śmierci są winni wszyscy, którzy nie reagują na przemoc.
Mszę żałobną odprawił metropolita gdański Tadeusz Gocłowski. Arcybiskup mówił, że o uczniach gdańskiego gimnazjum usłyszała cała Polska. "Ale nie za sprawą osiągnięć w nauce czy sporcie, ale za sprawą klęski - zniszczonego człowieczeństwa, najpierw jednak poniżonego" - dodał arcybiskup. "Nie chcemy nikogo potępiać, ale zastanowić się, do czego człowiek może doprowadzić siebie i innych" - przekonywał arcybiskup Gocłowski.
Pięciu chłopców, którzy poniżali nastolatkę spędzi najbliższe trzy miesiące w schronisku dla nieletnich. Wczoraj, dymisję złożył dyrektor szkoły, pracę straci też pomorski kurator oświaty.
Dzisiaj we wszystkich szkołach uczniowie minutą ciszy uczcili pamięć gimnazjalistki.