Jak powiedział dyrektor szpitala Janusz Rainko szanse dyplomaty są niewielkie. Dodał, że w grodzieńskim szpitalu nic z nim nie robiono, a do Białegostoku trafił bez dokumentacji medycznej.
Janusz Kordulski z Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku potwierdził Radiu Białystok, że polski wicekonsul ma ślady poparzenia w okolicy nerek, co może świadczyć o użyciu wobec niego paralizatora.
Tymczasem Justyna Lewańska z biura rzecznika MSZ informuje, że wicekonsul doznał udaru mózgu.
Prokuratura w Białymstoku prowadzi postępowanie w sprawie ewentualnego pobicia polskiego wicekonsula z Grodna.