Przynajmniej część ze 120 już sprowadzonych polskich stoczniowców będzie zarabiać 8 funtow na godzinę - pisze "Daily Mail". To więcej niż ustawowa płaca minimalna - wynosząca 5,80 - ale prawie o połowę mniej niż normalne zarobki brytyjskich spawaczy. Dziennik pisze, że główny kontrahent ministerstwa obrony, wielki koncern zbrojeniowy BAE, nie mógł znaleźć dość specjalistów w Wielkiej Brytanii. Rzecznik brytyjskiej federacji małych przedsiębiorstw wini za to zaniedbanie przez rząd programu szkoleń dla praktykantów w wielu zawodach.
Dziennik pisze, że na terenie stoczni w Portsmouth trzeba było umieścić tabliczki informacyjne BHP po polsku, a sprowadzonym spawaczom wydać specjalne przepustki na teren bazy Marynarki Królewskiej. "Daily Mail" dodaje, że Polacy znajdą też zatrudnienie w innych stoczniach biorących udział w budowie lotniskowców "Queeen Elizabeth" i "Prince of Wales". Mają one kosztować ponad 5 miliardów funtów, ale jeszcze nie wiadomo, czy nie padną ofiarą cięć w budżecie Ministerstwa Obrony. Cytowany przez "Daily Mail" historyk wojskowości boleje, ze po raz pierwszy od XIV wieku brytyjskie okręty budować będą obcokrajowcy.