Głos w dyskusji zabrał dziś sekretarz generalny episkopatu Włoch biskup Mariano Crociata. Zapewnił, że lekcja religii w szkole nie jest formą indoktrynacji, lecz okazją do poznania włoskiej historii i kultury, szczególnie cenną dla dzieci imigrantów, ze względu na które minister zaproponował jej reformę. Według hierarchy, nie ma nic bardziej błędnego od wyrzeczenia się własnej tożsamości dla dobra koegzystencji, ponieważ prowadzi to jedynie do konfliktów. Nauczanie religii katolickiej we włoskich szkołach publicznych sięga czasów faszyzmu i zostało przewidziane w konkordacie z 1929 roku. Rodzice mogą zwolnić z niego swe dzieci nie podając żadnego powodu (z czego korzysta około 10 procent). Przeciwnicy lekcji religii zwracają uwagę, że nauczycieli tego przedmiotu zatwierdzają biskupi, opłacani są oni jednak z budżetu państwa.
IAR