Bernard Kouchner powiedział francuskim deputowanym, że dzięki wysiłkom wspólnoty międzynarodowej "istnieje pozytywna dynamika i są utrzymywane codzienne kontakty". Szef francuskiej dyplomacji wyraził przekonanie, że wysiłki te przyniosą skutek. Ten umiarkowany optymizm uzasadnił "debatami trwającymi zarówno w Izraelu, jak i w krajach arabskich, a nawet w Hamasie".
Kouchner bronił francuskich inicjatyw podejmowanych od chwili rozpoczęcia izraelskiej ofensywy. Podkreślił, że "nie czekaliśmy bezczynnie na objęcie władzy przez prezydenta Obamę". Szef francuskiej dyplomacji przyznał, że przyjęta z inicjatywy jego kraju rezolucja Rady Bezpieczeństwa nie przyniosła konkretnych efektów. Uważa jednak, że stwarza ona "dodatkową presję na obie strony konfliktu".