Zaburzenie percepcji muzyki, zwane amuzją, jest dosyć powszechne (dotyczyć może od 1 do 5 proc. ludzi), ale wciąż mało znane. Amuzja objawiać się może utratą umiejętności gry na instrumencie, nierozpoznawaniem słyszanych wielokrotnie utworów lub odbieraniem muzyki jako hałasu. Na zaburzenie to cierpiał m.in. wielki kompozytor Maurice Ravel.
Prezentację "Muzyka w mózgu czyli czym jest amuzja i jak się objawia" przygotowała na X Kielecki Festiwal Nauki studentka psychologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Paulina Piotrowska.
Amuzja (z gr. amousos) jest specyficznym zaburzeniem z kręgu agnozji słuchowych (brak zdolności rozpoznania czy identyfikowania dźwięków mimo nieuszkodzonej drogi słuchowej) odnoszącym się wyłącznie do dysfunkcji w zakresie percepcji, pamięci, produkcji, czytania i pisania muzyki, które nie jest spowodowane uszkodzeniem słuchu ani deficytami intelektualnymi i motorycznymi.
Osoby z amuzją nie są w stanie rozpoznać, zanucić znanej melodii, nie posiadają wrażliwości muzycznej potrzebnej do identyfikowania źle brzmiących nut, często tracą umiejętność gry na instrumentach muzycznych. Posiadają natomiast normalny iloraz inteligencji, często są to osoby wykształcone, przywódcy polityczni. Na amuzję cierpiał noblista w dziedzinie ekonomii Milton Friedman, a także Che Guevara.
Amuzja może być wrodzona (congenital amusia) lub nabyta (acquired amusia) na skutek wylewów, wypadków, których następstwem są uszkodzenia mózgu, zwłaszcza płata skroniowego. W każdym typie "głuchoty melodii" można wyróżnić: amuzję sensoryczną, związaną głównie z utratą słuchu muzycznego, lub amuzję motoryczną, objawiającą się utratą zdolności gry na instrumentach muzycznych.
Amuzja dotyka pacjentów w różny sposób. Pierwsza z opisywanych pacjentek, która ma amuzję nabytą na skutek obustronnego uszkodzenia płatów skroniowych, nie potrafi ani odbierać muzyki, ani przypomnieć sobie żadnej kompozycji, nie potrafi rozróżnić dwóch melodii, ale występują u niej normalne reakcje emocjonalne na słyszaną muzykę - rozróżnia smutne i radosne utwory.
Z kolei cierpiąca na amuzję wrodzoną 60-letnia pacjentka, która nigdy nie "słyszała" muzyki, a pochodziła z bardzo muzykalnej rodziny, w przedszkolu nie rozumiała, co to znaczy "zaśpiewać", a dziś nie potrafi rozróżniać prostych utworów muzycznych, bez problemu potrafi natomiast słyszeć, rozpoznawać, zapamiętywać oraz oceniać mowę i wszystkie inne dźwięki. Co ciekawe w dzieciństwie potrafiła i lubiła stepować, ale bez akompaniamentu muzycznego, potrafiła również wystukać prosty rytm.
Z powodu amuzji Maurice Ravel u szczytu swej kompozytorskiej kariery utracił zdolność czytania nut i rozpoznawania napisanej muzyki, jak również umiejętność grania na pianinie oraz pisania muzyki.
Niektórzy ludzie z amuzją unikają muzyki, ponieważ odbierają ją jako hałas wywołujący stres. "Rzućcie na podłogę w kuchni wszystkie rondle i garnki - oto co słyszę!", "Gdy gra muzyka, słyszę jedynie zgrzyt samochodu" - to wypowiedzi takich osób na temat muzyki.
Inni pacjenci natomiast słuchają muzyki, bo sprawia im to przyjemność. Dotyczy to osób, u których zostaje zachowana zdolność emocjonalnego reagowania na muzykę.
Kiedyś amuzja była postrzegana jako rezultat braku motywacji czy niewłaściwego ćwiczenia. Pierwszy przypadek amuzji został opisany w 1878 roku, ale dopiero od paru lat badania obejmujące to zaburzenie stają się coraz bardziej popularne i przynoszą więcej istotnych informacji.
Najważniejszą badaczką amuzji jest prof. Isabelle Peretz z Uniwersytetu w Montrealu. Wiele osób mających amuzję dowiedziało się o tym zaburzeniu dzięki książce znanego neurologa Olivera Sacksa zatytułowanej "Muzykofilia". (PAP)
agn/ hes/ jra/