Połamane drzewa, zerwane dachy i uszkodzone trakcje kolejowe - to efekty orkanu Emma, który od soboty rano szaleje nad Polską. Synoptycy ostrzegają: główne uderzenie orkanu nastąpi w nocy z soboty na niedzielę.
Jak informowała PAP w sobotę po południu Państwowa Straż Pożarna, większość z kilkuset interwencji strażaków, dotyczyła usuwania połamanych przez wichurę drzew.
Zdarzały się poważniejsze akcje jak np. na obwodnicy Krakowa, gdzie wichura przewróciła ciężarówkę ze styropianem. Z powodu konieczności usunięcia samochodu, policja wprowadziła tam ruch wahadłowy. W Przeciszowie i Brzeszczach wiatr zerwał dachy na budynkach mieszkalnych.
Bardzo silny wiatr daje się w sobotę we znaki w rejonie Beskidów. W wielu miejscach zerwane są dachy domów. Do strażaków wciąż napływają kolejne zgłoszenia o połamanych drzewach, które leżą na drogach. Sporo pracy mają energetycy; awarie wywołane przez wiatr występują niemal wszędzie, najwięcej na Śląsku Cieszyńskim.
Z informacji strażaków wynika, że najtrudniejsza sytuacja jest w powiecie oświęcimskim i na Śląsku Cieszyńskim.
W sobotę w południe prędkość wiatru na Kasprowym Wierchu nie przekraczała 100 km/godz., a w Zakopanem 50 km/godz. Kulminacji huraganu Emma w Tatrach i na Podhalu spodziewana jest w nocy z soboty na niedzielę - poinformował PAP kierownik stacji hydrologiczno - meteorologicznej IMGW w Zakopanem, Michał Furmnek.
Według Furmanka, w górach w nocy z soboty na niedzielę wiatr w porywach może osiągać około 150 km/godz., a na Podhalu nie powinien przekroczyć 120 km/godz.
Jego zdaniem, docierając na Podhale, huragan osłabnie i nie osiągnie prędkości takiej jak w 1968 roku. Wtedy na Kasprowym Wierchu zanotowano porywy ponad 300 a w Zakopanem około 250 km/godz.
W Świętokrzyskiem straż pożarna interweniowała tam po południu ponad 20 razy. Na budynku mieszkalnym w Zagórzycach w pow. kazimierskim i w Parszowie (pow. starachowicki) targane silnym wiatrem drzewo uszkodziło poszycie dachu, a w Królewicach (Kazimierskie) strażacy pomagali stabilizować naruszoną konstrukcję dachu na budynku dopiero wznoszonym.
W kilkunastu miejscach usuwano z dróg odłamane konary i przewrócone drzewa. W Suchedniowie przy ul. Bodzentyńskiej wyrwane przez nawałnicę drzewo uszkodziło linię energetyczną. Alarm przeciwpowodziowy ogłoszono w sobotę w Jeleniej Górze (Dolnośląskie). Poziom wody w rzece Kamienna, przepływającej przez miasto, w czterech miejscach przekroczył stan alarmowy o 16 cm. W regionie wieje silny wiatr, dochodzący do 80-100 km na godzinę.
Woda podniosła się także w innych rejonach woj. dolnośląskiego: w Szalejowie, Bystrzycy Kłodzkiej, Kowarach, Jakuszycach i Piechowicach.
Jak poinformował PAP w sobotę Marian Sierko z centrum zarządzania kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, prezydent Jeleniej Góry ogłosił alarm przeciwpowodziowy dla całego miasta.
Dwa promy - "Galileusz" i "Kopernik" - z obawy przed nadejściem orkanu Emma nie wyszły w sobotę w morze ze Świnoujścia - poinformowano PAP w Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego w Szczecinie. godzinę.
Na Górnym Śląsku najwięcej interwencji strażacy notują w okolicach Gliwic, Sosnowca i na południu regionu.
Na terenie gliwickiego Zakładu Linii Kolejowych odnotowano sześć awarii, ekipy usuwają je korzystając z czterech pociągów sieciowych. Drzewa spadły na m.in. trakcję kolejową w Gliwicach- Łabędach.
Do utrudnień w ruchu pociągów doszło też na towarowym szlaku Żory- Warszowice oraz Olza-Wodzisław, Rudziniec-Sławięcice, Ruda-Zabrze i Orzesze Jaśkowice-Czerwionka. Zwłaszcza awaria na tym ostatnim odcinku to duży kłopot - to bardzo uczęszczana trasa, a prowadzi tamtędy tylko jeden tor.
Do kilku awarii doszło też na terenie katowickiego Zakładu Linii Kolejowych. Służbom kolejowym udało się już przywrócić ruch na szlaku Sól-Zwardoń, trwa usuwanie uszkodzeń trakcji pomiędzy Solą a Rajczą i Wisłą Głębce-Wisłą Uzdrowisko.(PAP)