Poparcie dla PO i PiS nie zmieni się po przyjęciu ustawy o ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, zyskać może prezydent - uważa dr hab. Wawrzyniec Konarski, politolog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie i Uniwersytetu Warszawskiego.
We wtorek w rozmowie z PAP Konarski powiedział, że zakończenie - jak to ocenił - zbyt długiej debaty nad ratyfikacją Traktatu z Lizbony jest próbą zachowania układu sił na scenie politycznej.
"W istocie kwestia czy zmienią się na niekorzyść notowania PO będzie zależała nie tyle od tego, co zrobić z Unią Europejską i traktatem, tylko raczej od tego czy rząd upora się przed wakacjami z zaproponowaniem pakietu ustaw dotyczących trudnych spraw: ochrony zdrowia czy edukacji" - wyjaśnił politolog.
Dodał, że sprawa ratyfikacji traktatu była raczej kwestią prestiżową i w sensie prestiżowym nie ucierpiała żadna ze stron sporu. Według niego, zarówno PO jako strona rządowa i PiS jako opozycja będą przedstawiały ostateczną zgodę na sposób ratyfikacji traktatu jako swój indywidualny sukces.
"Społeczeństwo jest tak silnie zmęczone tą debatą, że na dobrą sprawę zatraciło już umiejętność śledzenia jej na bieżąco i sprowadziło ją w istocie do kwestii rywalizacji między panem prezydentem a panem premierem" - ocenił Konarski.
Prezydent Lech Kaczyński - jak dodał politolog - jest jedyną siłą w państwie, która może zyskać na zamieszaniu wokół traktatu.
"Budujące jest to, że po ewidentnie nieudanym orędziu w telewizji, prezydent podjął dobrze postrzeganą medialnie próbę, aby przejąć w swoje ręce tę inicjatywę, jaka wcześniej była przypisana jego bratu" - zaznaczył Konarski.
Jego zdaniem, wyborcy mogą zacząć postrzegać Lecha Kaczyńskiego jako osobę, która wpłynęła na PiS, aby partia ta złagodziła swoje ostre stanowisko. "To może być odebrane jako inicjatywa, która stabilizuje sytuację i tłumi rozgorączkowanie dyskusji. Z tego względu może to być podstawą do poprawy notowań prezydenta w Polsce" - powiedział Konarski.
W efekcie porozumienia między prezydentem i premierem Sejm uchwalił we wtorek przedłożoną przez rząd ustawę, która upoważnia prezydenta do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Za ustawą głosowało 384 posłów, przeciw było 56, od głosu wstrzymało się 12. Posłowie przyjęli także specjalną uchwałę Sejmu, w której znalazły się postulowane przez PiS zapisy "zabezpieczające" treść Traktatu. Trzecim elementem porozumienia ma być nowelizacja ustawy o współpracy rządu z parlamentem w sprawach członkostwa Polski w UE. (PAP)
ula/ ura/ jra/