Testowanie i projektowanie urządzeń podwodnych służących do wydobywania ropy naftowej i gazu ziemnego to zadania specjalistów z Laboratorium Testów Ciśnieniowych Urządzeń Wydobywczych Ropy i Gazu, które w poniedziałek otwarto w Warszawie.
Laboratorium - pierwsze takie w Polsce - warte 10 mln zł, powstało przy współpracy Instytutu Lotnictwa (IL) i firmy Engineering Design Center (EDC) należącej do General Electric.
"Na świecie jest niewiele tego typu laboratoriów i tylko jedno większe od otwartego dziś w Instytucie Lotnictwa. To jednak pierwsze na świecie laboratorium, które jest w tak ścisły sposób związane z najnowszymi normami i przepisami, które w tej dziedzinie obowiązują" - powiedział dyrektor Instytutu Lotnictwa dr Witold Wiśniowski.
Minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka napisała w liście do uczestników spotkania: "Jestem przekonana, że nowe laboratorium, wykorzystujące najnowsze technologie przyczyni się do zwiększenia konkurencyjności polskiej nauki na świecie".
Jak powiedział PAP dyrektor regionalny General Electric w Europie Środkowej Lesław Kuzaj, wydobycie ropy staje się coraz trudniejsze. Dlatego trzeba sięgać coraz głębiej dna mórz i oceanów, w związku z tym konieczne są odpowiednie technologie, które pozwolą tym głęboko opuszczonym elementom przetrwać w bardzo niekorzystnym środowisku o dużym ciśnieniu. "Taki sprzęt trudno jest też serwisować, bo trudno sobie wyobrazić nurka, który by tam schodził, dlatego urządzenia muszą być bardzo wytrzymałe i odporne na uszkodzenia" - zaznaczył w rozmowie z PAP.
Dlatego też w warszawskim laboratorium będą testowane elementy podwodnych urządzeń wydobywczych, czyli wszelkiego typu zawory, głowice eksploatacyjne, kołnierze, które są częścią składową większych systemów pracujących pod wodą.
"Urządzenia wydobywcze nie mogą pękać, nie mogą się zepsuć, nie mogą prowadzić do katastrof, dlatego trzeba badać je w warunkach identycznych do tych, jakie panują na dużych głębokościach" - wyjaśnił dyrektor Instytutu Lotnictwa.
"Odpowiednie urządzenia w instytucie będą wytwarzały +głębinowe warunki+ czyli takie ciśnienie, które występuje na dużych głębokościach. Z kolei np. komory klimatyczne służą do tego, by symulować zmiany temperatur, które istnieją na dużych głębokościach" - tłumaczył inż. Marian Lubieniecki z EDC.
Jak podkreślił Wiśniowski, rzadko się zdarza, by w Polsce robiono coś, "co będzie zastosowane tam, gdzie jest największy biznes". "Będziemy prowadzić badania dla tych, którzy przerabiają większe pieniądze niż cała reszta świata" - zaznaczył dyrektor.
Skąd pomysł by w Instytucie Lotnictwa powstało laboratorium związane z podmorskimi głębinami? Jak tłumaczył Wiśniowski, technologia badań prowadzonych głęboko pod wodą jest bardzo podobna do technologii wytwarzania silników lotniczych m.in. pod względem systemów jakości, wykorzystywanych materiałów i niezawodności tych urządzeń.
"Uważam, że lokowanie tego typu laboratoriów w Polsce stwarza nowe warunki pracy dla młodych polskich inżynierów. To jest zupełnie inny świat, jeżeli człowiek może sprawdzić się w starciu z prawdziwą technologią i z prawdziwymi wymaganiami, a nie musi pozostawać tylko na etapie fantazji i marzeń" - powiedział Wiśniowski. Jak zadeklarował, w laboratorium powstanie 60 nowych miejsc pracy dla polskich inżynierów.
Kuzaj wyjaśnił, że w laboratorium potrzebni są inżynierowie wszystkich specjalności. "Potrzebujemy inżynierów elektryków zajmujących się technologiami lotniczymi, materiałoznawstwem. W zasadzie każdy inżynier może znaleźć u nas pracę" - zapewnił PAP Kuzaj. (PAP)
ekr/ hes/