1.3.Katowice (PAP) - Mirosław Sz., nauczyciel geografii i opiekun wycieczki tyskich licealistów, których w styczniu 2003 roku porwała lawina pod Rysami, chce się dobrowolnie poddać karze. Przed Sądem Okręgowym w Katowicach rozpoczął się w środę ponowny proces w sprawie najtragiczniejszego w historii polskich Tatr wypadku, w którym zginęło osiem osób.
"Decyzję swoją przemyślałem i zgodnie z własnym sumieniem jestem skłonny dobrowolnie poddać się wyrokowi" - oświadczył po odczytaniu aktu oskarżenia Mirosław Sz. W pierwszym procesie nauczyciel nie przyznał się do winy.
Obrońca Sz., mec. Marek Lesiak, powiedział dziennikarzom, że jego klient przyznaje się do zaniedbań, które w konsekwencji doprowadziły do tragedii. Nie przyznaje się natomiast do "wyzwolenia lawiny". Lesiak powiedział, że uzgodniona z prokuratorem kara to dwa lata w zawieszeniu na cztery i zakaz prowadzenia wycieczek. Muszą się na to jeszcze zgodzić rodziny ofiar i sąd, wtedy wyrok zapadnie bardzo szybko.
Lawina, która 28 stycznia 2003 roku porwała pod Rysami wycieczkę Uczniowskiego Klubu Sportowego "Pion", działającego przy I LO w Tychach, zabiła 8 z 13 uczestników wycieczki. Czoło lawiny załamało lód na Czarnym Stawie i pogrzebało w nim większość ofiar. Poszukiwanie ciał trwało do 17 czerwca. (PAP)
kon/ jra/