Patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl podczas wizyty na Krymie wezwał w niedzielę Rosję i Ukrainę, by unikały wszelkich konfliktów zbrojnych między sobą.
Zwracając się w Sewastopolu do marynarzy rosyjskiej i ukraińskiej floty, zapewnił o swej gorącej modlitwie, by bracia "nie podnosili ręki jeden na drugiego". Dodał: "Jako patriarcha Wszechrusi, błogosławię was dzisiaj, Rosjan i Ukraińców, byście pokojowo współpracowali".
Jak przypomina agencja AFP, po zeszłorocznym konflikcie rosyjsko-gruzińskim część polityków w Europie i USA wyrażała niepokój, że kolejnym celem Moskwy może stać się Krym. Na półwyspie, przyłączonym do Ukrainy w 1954 roku, bardzo silne są sentymenty prorosyjskie.
Rosyjska Flota Czarnomorska stacjonuje w Sewastopolu na mocy porozumienia z 1997 roku między Rosją a Ukrainą, zawartego na 20 lat. Jej obecność prowokuje regularne napięcia na linii Moskwa-Kijów. Ukraińskie władze nalegają na zakończenie obecności floty w 2017 roku i chcą negocjować warunki jej wycofania. Rosja uważa, że jest jeszcze zbyt wcześnie na rozmowy.
Trwająca właśnie wizyta patriarchy Cyryla na Ukrainie postrzegana jest, jak pisze AFP, jako demonstracja siły rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, która uważa Ukrainę za swoje kanoniczne terytorium.
Cerkiew na Ukrainie jest podzielona ze względów historycznych. Najwięcej wiernych ma ukraińska Cerkiew prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego, w której posiadaniu są m.in. najsłynniejsze klasztory - Ławra Peczerska i Poczajowska. Zwierzchności Moskwy nie uznaje zaś ukraińska Cerkiew prawosławna Patriarchatu Kijowskiego i ukraińska autokefaliczna Cerkiew prawosławna. Obie jednak nie są uznawane za kanoniczne przez Kościoły prawosławne w świecie.
Po wizycie w Sewastopolu patriarcha Cyryl miał udać się do Równego na zachodzie Ukrainy. Jak jednak podał jego przedstawiciel, administracja ukraińskiego prezydenta Wiktora Juszczenki doradziła zmianę trasy ze względów bezpieczeństwa. Agencji AFP nie udało się uzyskać komentarza w tej sprawie w urzędzie prezydenta. (PAP)
awl/ kar/
4510729