O Julianie Tuwimie i życiu poety w międzywojennej Warszawie z perspektywy jego twórczości opowiada spektakl muzyczny "Julian Tuwim: Całujcie mnie wszyscy w d...", którego premiera odbędzie się 15 stycznia w warszawskim Teatrze Muzycznym Roma.
Akcja spektaklu w reżyserii Jerzego Satanowskiego dzieje się w międzywojennej Warszawie w redakcji nieokreślonego pisma literackiego, dla którego Tuwim, często współpracujący z wieloma warszawskimi gazetami i radiem, mógł pracować. Bohaterami przedstawienia jest sześciu pracowników redakcji pisma oraz Polskiego Radia.
Na spektakl "Julian Tuwim: Całujcie mnie wszyscy w d..." składają się piosenki śpiewane do 60 utworów Tuwima. Autorami muzyki są m.in.: Leszek Możdżer, Jacek Kita, Jerzy Satanowski, Zygmunt Konieczny, Krzysztof Łochowicz, Marcin Partyka i Tadeusz Muller.
Jak poinformował PAP Satanowski, kilkadziesiąt wykorzystanych w spektaklu utworów Tuwima reżyser wybrał po dokonaniu przeglądu twórczości poety z okresu dwudziestolecia międzywojennego. W spektaklu wykorzystano teksty satyryczne, wiersze, fragmenty prozy, listów i wspomnień poety. Wśród wybranych utworów, w ocenie Satanowskiego, nie mogło zabraknąć "W oparach absurdu" - napisanego przez Juliana Tuwima i Antoniego Słonimskiego zbioru prasowych ogłoszeń, przepisów i porad, które wyśmiewały niektóre zachowania i obnażały ich nonsensowność.
Obok twórczości z międzywojnia Satanowski wykorzystał w spektaklu fragmenty "Kwiatów polskich", poematu dygresyjnego pisanego w latach 1940-53. Reżyser zdecydował się na wykorzystanie tego utworu, ponieważ "w nim Tuwim niejednokrotnie powraca do tego, co działo się przed wojną".
Jak przypomniał reżyser, Tuwim spędził międzywojnie w Warszawie, do której przyjechał z Łodzi w 1918 roku i którą opuścił wraz z rozpoczęciem II wojny światowej.
"Celem spektaklu było przedstawienie nie tylko portretu poety, lecz także klimatu międzywojennej Warszawy" - powiedział Satanowski. Postać Tuwima, jego zdaniem, pomaga w oddaniu atmosfery stolicy z tamtego okresu. Jako członek warszawskiej bohemy, osoba bardzo towarzyska, lubiąca przesiadywać w kawiarniach - ośrodkach życia kulturalnego w 20-leciu, artysta był szczególnie związany z realiami międzywojennej Warszawy.
"Tuwim był artystą wielopłaszczyznowym - był zarówno zawodowym rozśmieszaczem i wielkim satyrykiem, jak i autorem bardzo głębokich, dramatycznych wierszy" - mówił Satanowski. Reżyser zaznaczył, że zadbał o to, aby "spektakl nie miał tylko jednego koloru".
Również z twórczości Tuwima został zaczerpnięty tytuł spektaklu - "Całujcie mnie wszyscy w d" to tytuł jednego z wierszy poety.
Choć, jak zaznaczył Satanowski, "nie ma w tym spektaklu kogoś, kto się nazywa Tuwim, bo każdy z bohaterów może nim być", z poetą można utożsamiać redaktora naczelnego, granego przez Jana Jangę Tomaszewskiego. "Redaktor naczelny mówi najwięcej tekstów biograficznych, m.in. o tym, jak przyjechał do Warszawy, czym dla niego była Warszawa i na koniec o zagładzie miasta".
Według reżysera "spektakl stanowią impresje wyciągnięte z przesłań jego wierszy oraz wszystko to, co się na to nakłada: poglądy Tuwima i jego postawa jako artysty oraz miasto, o którym poeta pisał, że rozwijało się razem z nim". Satanowski podkreślił, że spektaklu "Julian Tuwim: Całujcie mnie wszyscy w d..." nie można traktować jako biografii Tuwima ani fabularnego przedstawienia. (PAP)
mce/ mlu/