Rejon kopalni "Mysłowice-Wesoła", gdzie w poniedziałek doszło do zapalenia metanu, będzie odizolowany od reszty kopalni. Ratownicy górniczy budują specjalne tamy, które odetną zagrożoną część zakładu - podał we wtorek Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach (WUG).
W tym samym miejscu doszło w ostatnich dniach do dwóch przypadków zapalenia metanu.
Jak podał WUG, w poniedziałek wieczorem gaz zapalił się w tzw. ruchu "Wesoła", który przed połączeniem z kopalnią "Mysłowice" był samodzielnym zakładem. W zagrożonym rejonie 665 metrów pod ziemią było 10 pracowników. Wszyscy wycofali się, nie odnosząc żadnych obrażeń; obecnie trwa akcja pożarowa, której celem jest otamowanie zagrożonego rejonu - podał WUG. Dyspozytor WUG sprecyzował, że zostaną wybudowane dwie tamy, które odetną zagrożony rejon od reszty kopalni.
Do zapalenia metanu doszło w "Wesołej" także w ostatnią niedzielę. Wówczas dwaj górnicy doznali niezagrażających życiu poparzeń, 18 innych bezpiecznie wycofano z zagrożonego rejonu. Zagrożony rejon został wówczas zamknięty.
Dyspozytor WUG powiedział, że choć do obu przypadków zapalenia gazu doszło w tej samej części kopalni - na skrzyżowaniu ściany wydobywczej z jednym z chodników - nie należy ich łączyć. "Do ostatniego zapalenia metanu doszło już po zakończeniu poprzedniej akcji pożarowej" - powiedział.
Nadzór nad prowadzoną akcją sprawują WUG i Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach. (PAP)
kon/ wkr/ gma/