Były zastępca szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Marek Wachnik zeznał w środę przed sejmową komisją śledczą badającą okoliczności śmierci Barbary Blidy, iż sprawa tzw. afery węglowej była osobiście nadzorowana przez ówczesnego szefa Agencji Bogdana Święczkowskiego. Święczkowski będzie jednym z kolejnych świadków przed komisją.
"O sprawie Blidy dowiedziałem się w dzień jej śmierci z telefonu kolegi" - powiedział Wachnik. Dodał, iż "jeśli szef Święczkowski uznał, że chce tą sprawą sam kierować, to przejął ją z dobrodziejstwem inwentarza". Dodał, że także po śmierci Blidy decyzje podejmował Święczkowski.
Świadek zaznaczył, iż jako wiceszef ABW nadzorował delegatury Agencji. Jak dodał, do delegatury katowickiej odnosiło się to w mniejszym stopniu. "Dyrektor tamtejszej delegatury sprawy merytoryczne bezpośrednio załatwiał z szefem ABW" - zaznaczył.
Posłowie pytali Wachnika o politykę medialną ABW w kontekście instrukcji przez niego wydanej w listopadzie 2006 r. i skierowanej do szefów delegatur. Instrukcja dotyczyła przekazywania z tygodniowym wyprzedzeniem informacji o zatrzymaniach osób publicznych. Jak ujawnili wcześniej posłowie z komisji, w piśmie Wachnika konieczność przekazywania informacji o planowanych zatrzymaniach uzasadniono m.in. usprawnieniem polityki medialnej ABW. "Nadmieniam, że w informacji powinno być stanowisko nadzorującej jednostki prokuratury w zakresie zgody na publikację" - cytował instrukcję Marek Wójcik (PO).
Świadek wyjaśnił, że w instrukcji chodziło m.in. o to, aby kierownictwo nie było zaskoczone zdarzeniem, które dzieje się w terenie. "Agencja ma prawo przygotować się na ewentualne pytania ze strony mediów" - powiedział. Dodał, że ewentualna zgoda prokuratora odnosiła się wyłącznie do publikacji informacji o zatrzymaniu już po przeprowadzonej realizacji.
"Skoro przed próbą zatrzymania Blidy nic pan o sprawie nie wiedział, to jak to się ma do dokumentu o informowaniu z wyprzedzeniem" - dopytywał Tomasz Tomczykiewicz (PO). Wachnik odpowiedział, że widocznie uznano, że nie ma potrzeby go informować, skoro poinformowano Święczkowskiego. "Może Święczkowski zastrzegł, żeby sprawa była objęta tajemnicą" - dodał.
Świadek mówił, że jeśli jakiekolwiek materiały z zatrzymań były udostępniane mediom, to tylko za zgodą prokuratora i - jak zaznaczył - nie przypomina sobie sytuacji, aby jakiekolwiek materiały udostępniono bez takiej zgody. Prokurator wyrażał taką zgodę ustnie lub pisemnie.
"Praktyka filmowania zatrzymań funkcjonowała od wielu lat" - dodał Wachnik. Dlatego polecenie poprzednika Święczkowskiego - Witolda Marczuka - miało na celu, według świadka, uporządkowanie tej praktyki. Podczas jednego z poprzednich posiedzeń komisji przytoczono treść polecenia z 21 kwietnia 2006 r., podpisanego przez wiceszefa ABW Grzegorza Ocieczka i skierowanego do naczelników wydziałów postępowań karnych Agencji. W poleceniu wiceszef ABW wskazał, że "zgodnie z poleceniem" Marczuka realizacje polegające na zatrzymaniu osób wraz z przeszukaniem miejsc zamieszkania powinny być utrwalane. Polecenie to zostało odwołane w czerwcu 2007 r. - już po śmierci Blidy.
Komisja śledcza badająca okoliczności śmierci b. posłanki SLD nie przesłuchała natomiast w środę byłego dyrektora nadzoru, kontroli i bezpieczeństwa wewnętrznego ABW Pawła Broniewskiego. Na posiedzeniu komisji pojawił się jedynie pełnomocnik świadka i złożył wniosek o przesłuchanie w warunkach ochrony wizerunku.
Jak wyjaśnił przewodniczący komisji Ryszard Kalisz (Lewica), ponieważ świadek oświadczył, że wykonywał w przeszłości jako funkcjonariusz czynności operacyjno-rozpoznawcze, przysługuje mu z mocy prawa ochrona wizerunku. Były dyrektor nadzoru Agencji zostanie więc przesłuchany, tak jak inni funkcjonariusze ABW, w budynku Sądu Najwyższego - jego wizerunek będzie zaciemniony, a głos zmieniony.
Komisja zdecydowała też o wezwaniu na świadków czterech innych funkcjonariuszy ABW, którzy we wrześniu 2007 r. konwojowali podejrzanego o przestępstwa gospodarcze Ryszarda O. Przypadkowo podsłuchał on rozmowę funkcjonariuszy. O. zeznał potem przed komisją m.in., iż mieli oni powiedzieć, że w sprawie Blidy "było zielone światło z samej góry". Kalisz zgłosił też wnioski o wezwanie na świadków b. szefa ABW Bogdana Święczkowskiego i wiceszefa Grzegorza Ocieczka.
Przewodniczący poinformował również, iż jednym z kolejnych świadków, którzy staną przed komisją, będzie były minister administracji i spraw wewnętrznych Janusz Kaczmarek. (PAP)
mja/ itm/ mag/