Amy Winehouse stała się symbolem nowego nurtu w wokalistyce żeńskiej, śpiewała prosto z serca, inspirowała innych artystów - powiedział w reakcji na wiadomość o śmierci piosenkarki krytyk muzyczny Marek Wiernik.
Brytyjska piosenkarka Amy Winehouse została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu w Londynie w sobotę po południu. Miała 27 lat. Na razie nie wyjaśniono przyczyny jej śmierci.
"Ja sam wychowałem się na muzyce lat 60., na poruszającym, nastrojowym soulu, na głosie Janis Joplin. Pół wieku później pojawiła się dziewczyna, która śpiewała tak samo pięknie. Z serca, z duszy. Przywołała najwspanialsze tradycje bluesa i soulu" - powiedział w sobotę PAP Wiernik, wieloletni dziennikarz radiowej Trójki, Radia dla Ciebie i TVP.
Podkreślił, że Winehouse swymi niezwykłymi wykonaniami dokonała w muzyce rewolucji, otworzyła drzwi dla bardzo wielu kolejnych artystek, inspirowała takie wokalistki jak Duffy czy Adele.
"Od jakiegoś czasu mieliśmy przeczucia, że w związku z Amy Winehouse może stać się coś złego. Przerywała koncerty lub je odwoływała, jak w Polsce. Ja nie przeczuwałem jednak, że to niestety stanie się tak szybko" - powiedział Wiernik.(PAP)
jp/ jbr/