Sformułowane przez SLD zarzuty o upolitycznieniu mediów publicznych to obelgi niepoparte argumentami - powiedział w środę wieczorem PAP prezes TVP Bronisław Wildstein.
"Nie pojawiają się żadne argumenty, fakty, a to co mówi SLD - to pomówienia lub wręcz obelgi. Można się zastanowić, dlaczego partia, która przez długi czas dysponowała mediami publicznymi, które mają być niezależne, w tej chwili atakuje w sposób zupełnie bezzasadny te media, które straciła. Wynika to z żalu po utracie możliwości ich kontrolowania" - powiedział PAP Wildstein.
"My się często nie podobamy politykom. Nie dziwię się, że nie podobamy się również SLD, natomiast w sposobie opisu SLD przekroczył, wydaje mi się, wszystkie dopuszczalne miary. Specjalnie mnie to nie dziwi" - dodał. Zarzuty SLD to - według prezesa TVP - "próba wymuszenia na mediach określonej postawy, zastraszenia ich". "Ręczę, że dopóki tam jestem, ani SLD, ani żadnej innej partii to się nie uda" - zapewnił.
Dodał, że próby wpływania na media w delikatniejszej formie dostrzega w wystąpieniu PO. "To, że to robią politycy, mnie nie dziwi, choć SLD naruszył dziś wszelkie cywilizowane normy, ale że do tego dołączają się niektórzy dziennikarze, to budzi mój niepokój" - powiedział.
Wildstein nie zamierza podejmować kroków prawnych z powodu wypowiedzi, które uznał za pomówienia. "Wytaczać proces o to, że nas się nazywa spluwaczką czy halabardnikami. Ja bym się trzymał sokratejskiej zasady, że jak cię kopnie osioł, to nie podajesz go do sądu" - powiedział.
SLD zarzucił w środę PiS, że podporządkował sobie media publiczne, które - w ocenie Sojuszu - są całkowicie upolitycznione. Posłowie Sojuszu chcą nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej komisji kultury i środków przekazu w sprawie mediów publicznych.(PAP)
brw/ bno/ mag/