Śląska Straż Graniczna zatrzymała kolejnego członka międzynarodowego gangu, zajmującego się przemytem papierosów przez wschodnią granicę. Członkowie grupy szmuglowali papierosy pod pozorem przewożenia poczty dyplomatycznej.
Rzecznik śląskiej Straży Granicznej podpułkownik Cezary Zaborski powiedział w środę PAP, że 27-letniego mężczyznę zatrzymano w Warszawie. Znaleziono przy nim 350 paczek nielegalnych papierosów.
Według ustaleń śledztwa, mężczyzna odbierał i rozprowadzał nielegalne papierosy. Usłyszał zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się przemytem i dystrybucją wyrobów tytoniowych oraz narażenia Skarbu Państwa na straty z tytułu niezapłaconych należności celnych i podatkowych.
To kolejny podejrzany w śledztwie prowadzonym od 2007 r. przez śląski oddział Straży Granicznej i delegaturę Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Lublinie pod nadzorem tamtejszej prokuratury.
"Dotychczas w śledztwie zarzutami objęto łącznie 15 osób. Wśród nich są obywatele Mongolii, Polski, Gruzji, Białorusi, Ukrainy i Rosji. Grupa ma na swoim koncie przemyt, paserstwo, fałszowanie dokumentów i nielegalne przekroczenia granicy" - powiedział ppłk Zaborski.
Trzon grupy stanowili Mongołowie, którzy podając się za członków korpusu dyplomatycznego i posługując się sfałszowanymi listami kurierskimi poczty dyplomatycznej przemycali papierosy z Ukrainy, później sprzedawali je w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej.
"Przemytnicy mongolscy przekraczali granicę samochodami, które miały tablice rejestracyjne korpusu dyplomatycznego i posługiwali się dokumentami mającymi świadczyć, że są kurierami dyplomatycznymi, a przewożone przez nich przedmioty stanowią pocztę dyplomatyczną" - wyjaśnił rzecznik ślaskiej Straży Granicznej.
Na trop grupy Straż Graniczna wpadła w sierpniu 2007 roku w trakcie kontroli w przejściu granicznym w Cieszynie. Okazało się, że dwóch obywateli Mongolii posługiwało się unieważnionymi mongolskimi paszportami dyplomatycznymi oraz sfałszowanym dowodem rejestracyjnym mercedesa sprintera, który rzekomo miał być własnością Ambasady Mongolii w Moskwie.
W samochodzie funkcjonariusze znaleźli puste torby z zerwanymi plombami poczty dyplomatycznej oraz drugi komplet tablic rejestracyjnych. Mongołowie podawali się za pracowników ambasady Mongolii w Moskwie i utrzymywali, że wracają z Pragi, dokąd przewozili pocztę dyplomatyczną z Kijowa.
Nie potwierdziło tego sprawdzenie m.in. w przedstawicielstwie dyplomatycznym Mongolii. Straż Graniczna zeczęła podejrzewać, że pod przykryciem przewozu poczty dyplomatycznej może dochodzić do przemytu nielegalnych towarów. Podejrzenia były tym bardziej uzasadnione, że z podobnymi przypadkami miały już do czynienia służby graniczne i celne Czech i Niemiec.
Po wszczęciu śledztwa w czerwcu 2008 r. na przejściu granicznym w Dorohusku zatrzymano dwóch innych obywateli Mongolii, którzy próbowali przemycić do Polski 43 tys. paczek papierosów. Także ten towar udawał pocztę dyplomatyczną, sprawcy posługiwali się podrobionymi dokumentami. Śledztwo nabrało rozmachu. Okazało się, że grupa przemytników miała rozbudowaną międzynarodową strukturę i była bardzo dobrze zorganizowana. Po nawiązaniu ścisłej współpracy ze służbami niemieckimi, czeskimi i ukraińskimi, udało się zatrzymywać kolejnych członków gangu, w tym organizatorów procederu. (PAP)
kon/ wkr/ jbr/