Euro osłabia się względem dolara po publikacji gorszych niż oczekiwano danych o nastrojach w biznesie we Francji i Niemczech.
Członek Europejskiego Banku Centralnego, Christian Noyer użył w jednym z wywiadów sformułowania ,,jeżeli będzie trzeba, zmienimy stopy procentowe", a agencja MNI powołując się na źródła w ECB zasugerowała, iż prędzej dojdzie do ewentualnej podwyżki stóp procentowych, niż ich obniżki.
We wtorek rano inwestorzy otrzymali dwie istotne informacje. Royal Bank of Scotland na dzień przed planowaną publikacją wyników finansowych, poinformował o planach emisji największej w historii Europy emisji akcji z prawem poboru o wartości 12 miliardów funtów szterlingów.
szwajcarska waluta nadal będzie słabnąć za sprawą powrotu do carry-trade, a także malejących szans na na wzrost stóp procentowych w Szwajcarii.
To pytanie stawia sobie coraz więcej obserwatorów rynku, z pewnym niedowierzaniem obserwujących wyraźne umocnienie się naszej waluty na przestrzeni ostatnich tygodni.
Poniedziałkowy ranek nieco zaskoczył tych, którzy nie spodziewali się, iż grupa G-7 poświęci wiele tematyce kursów walut.
Ostatnie dni przyniosły dalsze i to dynamiczne umocnienie się naszej waluty, które zostało przerwane w piątek.
Wtorkowe osłabienie złotego okazało się krótkotrwałe i już w kolejnych godzinach nasza waluta odrobiła wcześniejsze straty. Z kolei środa przyniosła atak na nowe rekordy, choć na przestrzeni całego dnia zmienność notowań nie była wysoka.
Inwestorzy mogą się obawiać, że konkluzje, które zapadną podczas spotkania G-7 mogą przyczynić się do poprawy klimatu wokół dolara.
Pierwszy dzień po świątecznym, dłuższym weekendzie na rynku krajowym rozpoczęliśmy ze słabszym dolarem, co było efektem sytuacji na rynkach międzynarodowym.
Oczekiwania, co do podjętej we wtorek po południu decyzji FED były duże. Przeważały opinie, iż cięcie wyniesie 100 pkt. bazowych, co miałoby pomóc znajdującej się de facto w recesji amerykańskiej gospodarce.
Ewentualna interwencja w obronie dolara nie zmieni dotychczasowego trendu na złotym.
Być może już tylko kilkanaście godzin dzieli nas od największej od września 2000 r. wspólnej interwencji banków centralnych na rynku walutowym.
Wbrew pewnym obawom, osłabienie złotego z tego tytułu było dość krótkotrwałe i zostało wykorzystane przez sprzedających zagraniczne waluty.
Czy można już mówić o końcu kilkudziesięcioletniej dominacji amerykańskiej waluty na rynkach światowych? Wczorajsze zachowanie się rynku pokazało, że wyrok na dolara został wydany.
O ile inwestorzy na rynkach akcji dość euforycznie zareagowali na wczorajsze informacje o zapowiedzi działań, które zostaną podjęte przez FED wspólnie z innymi bankami centralnymi, o tyle na walutach po kilku godzinach powrócił sceptycyzm.
Pierwsze godziny poniedziałkowej sesji nie przyniosły, aż tak gwałtownych zmian kursów walut, jakie miały miejsce podczas piątkowej sesji.
Wbrew dość negatywnej wymowie dzisiejszego odczytu z amerykańskiego rynku pracy, dolar nie kończy dnia na nowych minimach, a wręcz odwrotnie, zyskuje na wartości.
Środowa reakcja rynku dolara na informacje napływające z USA, wyraźnie pokazała, iż twierdzenie mówiące o tym, że wszystkie złe czynniki zostały już zdyskontowane w cenie dolara, okazało się przedwczesne.
W ostatnich dniach niemal wszyscy najwięksi oficjele nakreślili nie najlepsze wizje, co do przyszłej koniunktury w amerykańskiej gospodarce.
Po słabym otwarciu w poniedziałek, w kolejnych godzinach nasza waluta odrobiła straty, ale we wtorek złoty zaczął ponownie tracić na wartości.
W ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z dość spektakularnymi zmianami na rynku walut.
Dzisiaj rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, które najpewniej zakończy się podwyżką stóp procentowych o 25 pkt. bazowych. W takiej sytuacji główna stopa wzrosłaby do poziomu 5,50 proc.
Poprawę klimatu wokół naszej waluty obserwujemy już od kilku tygodni. Niewątpliwie sprzyja temu pewne uspokojenie się nastrojów na giełdach, ale główne znaczenie odgrywają czynniki krajowe.
Po obserwowanej w środę rano słabości złotego, będącej wynikiem obaw, co do wyższej od zakładanej inflacji konsumenckiej w Stanach Zjednoczonych w czwartek wiele nie zostało.
Nie dziwi zachowanie się złotego, który na fali oczekiwań na temat podwyżki stóp sukcesywnie zyskuje na wartości. Dodatkowo, jak wspomniano wcześniej naszą walutę wspiera sytuacja na rynkach światowych
W strefie euro rynek nadal będzie prowadził spekulacje odnośnie terminu pierwszego cięcia stóp procentowych.
Wbrew oczekiwaniom Ben Bernanke nie zaskoczył wczoraj inwestorów, mówiąc dokładnie to, czego chcieli usłyszeć.
Andrzej Sławiński z RPP przyznał, że skala podwyżek stóp procentowych w tym roku wciąż pozostaje sprawą otwartą.
Krajowi inwestorzy nie przejęli się zbytnio pesymistycznymi informacjami, które napłynęły po weekendowym szczycie państw grupy G-7.