W czwartek warszawskie indeksy nadal zachowywały się gorzej niż wskaźniki na większości europejskich parkietów, choć można już było dostrzec nieśmiałe próby podążania za światowymi trendami.
Po wczorajszym wzroście o 0,7 proc. S&P dotarł szczytu z początku lipca, część europejskich indeksów także się do niego zbliża, a DAX już go pokonał.
Środową słabość warszawskie indeksy zawdzięczały spadkom notowań akcji największych banków oraz spółek budowlanych. Przed większą przeceną uratował nas dobry początek sesji za oceanem.
Wtorkowa sesja była już drugą z rzędu, w trakcie której wiało nudą. Zmiany wartości indeksów były symboliczne. Inwestorzy niezbyt żywiołowo reagowali na bodźce.
Choć w ostatnich latach to Europa jest siedliskiem obaw i raczej to ona zaraża pesymizmem wykazując przy tym odporność na pozytywne impulsy ze świata, dziś może stać się inaczej.
Warszawskie byki były w stanie utrzymać swoje spore piątkowe zdobycze jedynie przez pierwsze dwie godziny handlu.
Weekendowa wypowiedź Wena Jiabao, premiera Chin została zinterpretowana jako zapowiedź przyszłych pakietów stymulacyjnych. Ale do Europy pomoc nie trafi, zaś bankom grozi kolejny skandal.
Sprawdź, u kogo możesz wynegocjować najkorzystniejszą cenę i na co zwracać uwagę przy wyborze ofert.
Od kwietnia do lipca 12 na 20 banków zwiększyło klientom minimalne wymagania dochodowe. Nie ma wątpliwości, że wiosenny chwilowy spadek oczekiwań w większości instytucji okazał się incydentem.
Dysponując znacznym zasobem gotówki kredytobiorca stoi przed dylematem: spłacić kredyt czy zainwestować wolne środki?
Karta kredytowa czy gotówka? Zobacz, co najbardziej opłaca się zabrać na wakacyjny wyjazd.
Piątek przyniósł wytchnienie po kilku dniach spadku. Trudno mówić o trwałym przezwyciężeniu złych nastrojów. Niepokój związany ze stanem globalnej gospodarki i europejskim kryzysem wciąż jest obecny.
Dane z chińskiej gospodarki okazały się tak złe, jak się obawiano. Ale brak negatywnej niespodzianki może tonować nastroje na rynkach.
W czwartek rano indeksy giełd azjatyckich spadały szóstą sesję z kolei, inwestorów rozczarowała postawa banków centralnych. Ale europejskie parkiety mają już inne zmartwienia.
Na głównych giełdach europejskich wtorek przyniósł przerwę w spadkach. Za oceanem jednak niedźwiedzie ani myślą ustępować. Na razie ugrały 2,5 proc. Trudno oczekiwać, że na tym poprzestaną.
Wtorkowa sesja przyniosła odreagowanie trzydniowych spadków. Trudno jednak liczyć, że to już koniec korekty. Trzeba się liczyć z kontynuacją ruchu indeksów w dół. Letnia hossa wyraźnie się spóźnia.
W nocy nastroje inwestorów poprawiły się ze względu na dane o kredytach konsumenckich w USA. Ale rano są ponownie słabsze za sprawą słabego importu do Chin.
Poniedziałek przyniósł pogorszenie nastrojów na giełdach. Warszawski parkiet przewodził spadkowiczom. WIG20 tracił ponad 1 proc. Niedźwiedzie coraz śmielej spoglądają w kierunku 2200 punktów.
W pierwszym półroczu, to właśnie ten zakup opłacił się najbardziej. Dużo jednak zależało od... kontynentu.
Liczba rodaków, którzy zalegają z ratami kredytów, systematycznie rośnie.
Inwestorów nie zadowoliły obniżki stóp procentowych w Europie i Chinach. Rozczarowały także dane z amerykańskiego rynku pracy. Nie widać impulsów do letniego rajdu na giełdach.
W Europie zawód po obniżce stóp. Za oceanem rozczarowanie lepszymi danymi z rynku pracy, oddalającymi perspektywę dodruku pieniędzy. Dziś te nastroje będą poddawane weryfikacji.
Rynki są niemal pewne, że EBC obniży dziś stopy procentowe. To może pomóc bykom, ale nie musi wystarczyć Europie. Bez dodatkowych działań reakcja inwestorów może być dynamiczna, ale krótkotrwała.
Warszawskie byki nie wykorzystały szansy na wzrost indeksów. Nie sprzyjały im nastroje na europejskich parkietach. Cała nadzieja w jutrzejszym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego.
WIG20 od dwunastu sesji siedmiokrotnie próbował wyrwać się powyżej 2270-75 punktów. Może dziś się powiedzie. Udający się na jednodniowy urlop Amerykanie zostawili nam dobre nastroje i wolną rękę.
Po kilku dniach nieco większych emocji, we wtorek na giełdach panował spokój. Przejawiał się nie tylko niewielkimi zmianami wartości indeksów, ale też bardzo niskimi obrotami.
Wczorajsze dobre nastroje na głównych parkietach europejskich i spokój na Wall Street wobec złych danych można wyjaśnić tylko w jeden sposób. Inwestorzy liczą na zdecydowaną reakcję EBC i Fed.
Lipiec zaczął się kiepsko dla naszych byków. WIG20 zdecydowanie zniżkował, sytuując się na końcu europejskiej stawki. To efekt spadku wskaźnika aktywności przemysłu do poziomu najniższego od trzech lat.
Takie pytanie po zakończeniu unijnego szczytu zadaje sobie większość inwestorów. Odpowiedzi należy wypatrywać obserwując zachowania rynku. Jeden dzień euforii to za mało, by uwierzyć w hossę.
Inwestorów znacznie bardziej niż wynik piłkarskiego półfinału Niemcy - Włochy interesował w czwartek szczyt państw Unii Europejskiej.