Mało kto oczekuje, że rozpoczynający się dziś szczyt unijnych przywódców zaowocuje choćby małym krokiem w kierunku rozwiązania kryzysu, zatem rynków nie czeka także rozczarowanie ze strony polityków.
Biorąc pod uwagę przewagę wskazujących na poważne ryzyko braku porozumienia sygnałów przed rozpoczynającym się w czwartek unijnym szczytem, inwestorzy zachowywali się w środę wyjątkowo spokojnie.
Fed rozczarował niedawno brakiem działań, mogących pobudzić słabnącą gospodarkę. Tymczasem sytuacja na amerykańskim rynku pracy pogarsza się. Kolejna runda ilościowego luzowania wydaje się tylko kwestią czasu.
Indeks naszych największych spółek, który wczoraj miał sojuszników w postaci kapitału zagranicznego, szczególnie zainteresowanego segmentem surowcowym, dziś będzie musiał potwierdzić swoją siłę.
Nasze główne indeksy zaskakiwały dziś siłą na tle światowych parkietów. WIG20 rósł chwilami o ponad 2 proc., nie przejmując się kiepskimi nastrojami panującymi w Paryżu i we Frankfurcie.
Po wczorajszych spadkach, indeksy w Europie mają szansę na skromne odbicie we wtorek. Skromne, ponieważ trudno uwierzyć, że najbliższy szczyt UE przyniesie rozwiązania kryzysu.
Poniedziałek przyniósł zdecydowaną przewagę niedźwiedzi na niemal wszystkich światowych parkietach. Źródłem niepokoju jest wciąż sytuacja w Grecji i Hiszpanii.
Brak istotnych publikacji makro i oczekiwanie na efekty kolejnego unijnego szczytu mogą uspokoić notowania w Europie. Dla GPW byłby to korzystny scenariusz.
Gwałtowne zmiany aktywności inwestorów mogą ostrzegać przed dużym zwrotem na rynku.
Nie masz gotówki na wyjazd? Bank z wielką chęcią poda pomocną dłoń.
Animuszu kupującym starczyło jedynie na początek tygodnia. Pod koniec nastroje zaczęły się pogarszać. Informacje makroekonomiczne przyhamowały impet wzrostowej fali z poprzednich kilkunastu dni.
Silne, sięgające 2 proc. czwartkowe spadki amerykańskich indeksów robią wrażenie. Nie oznacza to jednak, że dziś w Europie musi być podobnie.
Chiński PMI - według wstępnego odczytu - spadł w czerwcu po raz ósmy z kolei do 48,1 do najniższego poziomu od listopada, prowokując spadki na azjatyckich parkietach.
Rzeczywistość brutalnie weryfikuje założenia.
Spadek inflacji i wzrost wniosków o zasiłki oraz oczekiwania na nadzwyczajne działania banków centralnych były przyczyną zwyżek w USA i w Azji i będą nią dziś także w Europie.
Wygląda na to, że kostki domina zaczynają się przewracać i nie pomaga już ustawianie prowizorycznych tam. Europę czeka nerwowa sesja.
Ministrowie finansów strefy euro uzgodnili w weekend, że taką właśnie kwotę pożyczki otrzyma hiszpański sektor finansowy, co powinno pomóc inwestorom w decyzjach o zakupie akcji w poniedziałek.
Zdecydowana większość działających w Polsce banków uznała UEFA EURO 2012 za wydarzenie, którym nie warto sobie ani klientom zawracać głowy.
Niepewna polityka monetarna Europejskiego Banku Centralnego i wahania kursu nie sprzyjają wysokości rat. Co dalej?
Miesiąc po podwyżce stóp procentowych tylko niektóre banki zdecydowały się podnieść oprocentowanie swoich ofert.
W czwartek nastrojami huśtały kolejno napływające informacje. Początkowo dominowały pozytywne. Po zakończeniu handlu w Europie pojawiły się te gorsze. Fed nie kwapi się do luzowania ilościowego, a Hiszpania straszy coraz bardziej.
Choć dziś nie zabraknie danych gospodarczych, inwestorzy czekać będą na konferencję po posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego oraz na publikację raportu Fed o stanie amerykańskiej gospodarki. Bernanke przemówi w czwartek.
Wypowiedź hiszpańskiego ministra skarbu o kłopotach finansowych nie spowodowała gwałtownej reakcji na giełdach, jednak może być pierwszym sygnałem konieczności międzynarodowego wsparcia.
Powstrzymanie spadków w poniedziałek, może dać owoc w postaci zwyżek we wtorek, zwłaszcza jeśli pojawi się więcej pozytywnych informacji, takich jak ta o wzroście PMI w sektorze usług w Chinach.
Od kilku dni nasze indeksy demonstrują względną siłę w porównaniu do głównych wskaźników giełdowych. Choć poniedziałek przyniósł kontynuację tej tendencji, trudno jednak liczyć na trwałą poprawę w oderwaniu od otoczenia.
W piątek indeksy giełd europejskich zanotowały nowe minima trendu spadkowego przełamując poziomy wsparcia. Weekend nie przyniósł zmiany sytuacji, tydzień rozpoczął się od wyprzedaży w Azji.
W I kwartale 2012 roku banki udzieliły 19,6 tys. kredytów na auta o łącznej wartości 802,9 mln zł.
Czwartkowa odporność inwestorów na słabe dane zza oceanu nie wytrzymała naporu kolejnych złych informacji. Kłopoty widoczne są od Chin, przez Europę, po Stany Zjednoczone.
Choć seria kiepskich danych zza oceanu zgasiła w czwartek zapał byków, zachowanie rynków było jednak zaskakująco mocne. Jeśli dzisiejsza dawka informacji będzie równie zła, niedźwiedzie mogą powiększyć przewagę.
Zwyżki przeważały w czwartek na giełdach jedynie do momentu pojawienia się serii informacji z amerykańskiej gospodarki. Niedźwiedzie wykorzystały rozczarowanie, ale w Warszawie nic nie ugrały.