We wtorek rozpoczęło się posiedzenie RPP, ale to nie miało żadnego wpływu na rynki finansowe. Złoty wahał się w rytm zmian kursu eurodolara.
W poniedziałek złoty nadal nie reagował na negatywne impulsy. Ani problemy Argentyny, ani osłabienie forinta, ani bardzo słabe piątkowe dane o dynamice produkcji przemysłowej nie zmieniły pozytywnego nastawienia do polskiej waluty.
Prezydent George Bush wygrał po raz kolejny wybory prezydenckie w USA. Nie ulega wątpliwości, że podejście Bush’a do polityki i gospodarki ulegnie radykalnym zmianom. Powodów jest kilka.
Spekulacje o korekcyjnym osłabieniu złotego należy chyba odłożyć w czasie. Minione kilkanaście dni potwierdziło tylko trend umacniania się naszej waluty, a kursy euro czy dolara zanotowały znów kilkuletnie minima.
W piątek złoty nadal pozostawał silny. Osłabienie forinta na razie na naszą walutę nie wpływa, ale być może nasi politycy też wkrótce rozpoczną walkę z RPP. Do tej pory złoty nie reagował na słowa polityków, ale jeśli ich posunięcia zaczną grozić realnym zmianom w gospodarce to reakcja niewątpliwie będzie.
W czwartek złoty stracił zarówno w stosunku do euro jak i dolara, ale nie było to nic nadzwyczajnego. Końcówki tygodnia często przynoszą korekty wynikające z realizacji zysków i na razie nie zmienia to trendu.
Na polskich rynkach finansowych było dzisiaj spokojnie. Indeksy giełdowe lekko zwyżkowały, co w niczym nie zmieniło obrazu rynku. Złoty poruszał się w rytm zmian kursu EUR/USD, a jednocześnie lekko się umacniał. Dolar był po raz kolejny najtańszy od 7 lat.
Złoty zachowywał się dzisiaj bardzo spokojnie i nadal pozostał bardzo mocny. Na otwarciu za 1 euro płacono 4,2551, a dolar wart był 3,2860. Taka sytuacja potrwać może nawet do posiedzenia RPP, które odbędzie się w przyszłym tygodniu
Złoty, w oczekiwaniu na publikowane dziś dane dotyczące inflacji, był bardzo silny. Jak na razie nie działają żadne zagrożenia polityczne.
Biorąc pod uwagę, że w przyszłym roku odbędą się wybory parlamentarne możliwości dokonania prawdziwych zmian w gospodarce są znikome. Może to doprowadzić do pogorszenia sytuacji gospodarczej państwa. Są już wstępne informacje, które stanowią zwiastun nadchodzących czasów. Wskaźniki wyprzedzające koniunkturę spadają, PKB w trzecim i czwartym kwartale nie będzie aż tak wysoki jak zakładano, podobnie jest w przypadku wzrostu PKB w pierwszych dwóch kwartałach 2005 r.
Od rana zanosiło się dzisiaj na lekkie osłabienie złotego (bez konsekwencji dla trendu głównego), ale interwencja słowna ministra finansów Mirosława Gronickiego nie pomogła obozowi niedźwiedzi. Polityk ten powiedział dzisiaj, że podstawy gospodarki są tak silne, a przepływy unijnych środków pomocowych tak duży, że złoty może się umocnić nawet do 4,20 za euro.
Można było obawiać się, że zakończenie oferty PKO BP rozpocznie wyprzedzające osłabienie złotego (większość analityków oczekuje korekty po wymianie walut na kupno akcji banku), ale do tego nie doszło. Jednak dobre informacje również nie wywołały większego wzmocnienia. Kurs EUR/PLN przebywał przez większość sesji w wąskim przedziale 4,27-28. W godzinach porannych spadł nawet do 4,2540 i był najniższy od półtora roku.
Krótszy tydzień na początku listopada nie obfitował w ważne wydarzenia gospodarcze w Polsce. Wystarczająco wiele emocji przyniosły za to wybory prezydenckie w USA. Na rynku można było zaobserwować umocnienie złotego. Skala tego ruchu w stosunku do euro nie była jednak duża, zupełnie inaczej niż w stosunku do waluty amerykańskiej, której notowania spadły do najniższego poziomu od 1997 r.
Dzisiaj na rynku złotego sytuacja nie zmieniła się. Nasza waluta nadal się lekko wzmacniała. Otwarcie nastąpiło przy poziomach 4,2950 zł za euro i 3,34 za dolara. W czasie dnia kurs USD/PLN spadł do 3,3150 i był najniższy od 7 lat.
Oprócz oczekiwania na dodatkowe wzmocnienie w wyniku wymiany walut na akcje PKO BP istotna również była wypowiedź ministra finansów.
Rozszerzenie Europy o kolejne kraje byłego bloku wschodniego to w pewnym sensie proces globalizacji, który polega także na ujednolicaniu „gustów” i sposobów działań gospodarczych. Wiele podmiotów gospodarczych zaczyna tracić tożsamość narodową na rzecz tożsamości globalnej. Problem ten jest najbardziej widoczny w zjednoczonej Europie, szczególne po rozszerzeniu.
W związku z bardzo słabym dolarem na rynku międzynarodowym również kurs USD/PLN spadł do 3,3450, czyli najniższego poziomu od lipca 1997 r. Kurs Euro/PLN w wahał się w ograniczonym zakresie.
Środa na rynkach upłynęła w spokojnej atmosferze. Rynkowi akcji nie pomogła informacja o zwiększeniu oferty publicznej PKO BP dla krajowych inwestorów. Praktycznie oznacza to, że na rynek wróci o 2 mld zł mniej, a to bardzo duża suma. Spadek notowań dolara do najniższego poziomu od tygodnia został wywołany sytuacją na rynku międzynarodowym.
Ostatni tydzień października można podzielić na dwa okresy: poniedziałkowe tąpnięcie na notowaniach złotego i późniejsze mozolne odrabianie strat.
Ostatni dzień tygodnia minął złotemu na mozolnym odrabianiu strat. Inwestorzy czekali na publikację danych dotyczących bilansu płatniczego, nie wykazując ochoty do gwałtownych zmian notowań polskiej waluty.
W czwartek nastąpiło osłabienie złotego. Skala tego ruchu nie była duża, ale część inwestorów prawdopodobnie chce opuścić polski rynek przed piątkową publikacją danych o bilansie płatniczym i przed długim weekendem.
Środa na krajowym rynku walutowym upłynęła spokojnie. RPP tym razem nie zaskoczyła rynku i postanowiła poczekać z ewentualną podwyżką stóp procentowych do listopada, gdy znana już będzie nowa projekcja inflacji.
We wtorek złoty odrabiał straty po poniedziałkowym tąpnięciu. Przecena złotego zatrzymała się na poziomie 4,38 dla kursu EUR/PLN i od tego momentu rozpoczął się powolny, acz systematyczny wzrost wartości naszej waluty. Inwestorzy skupiali się już na środowej decyzji i komentarzu RPP.
Poniedziałek przyniósł zaskakujący spadek wartości złotego zarówno do euro, jak i dolara. Inwestorów mogły przestraszyć coraz to nowe propozycje „naprawy” sytemu podatkowego i słabnące oczekiwania na podwyżki stóp procentowych.
W polskiej gospodarce przeważają dobre trendy. Wzrost gospodarczy utrzymuje się na wysokim poziomie. Wstępne informacje wskazują, że w trzecim kwartale PKB ukształtował się na poziomie 6 proc. W ten sposób Polska, będąc jednym z najbiedniejszych krajów UE, ma najwyższy poziom bezrobocia oraz najszybciej rozwijającą się gospodarkę. Czy Polska będzie w stanie utrwalić rysujący się wzrost gospodarczy i jednocześnie zdławić bezrobocie?
Mijający tydzień był pierwszym, w którym można było obserwować reakcję inwestorów na przedłużenie kadencji obecnego Sejmu. Mimo że taka decyzja była niemal pewna, część uczestników rynku wolała poczekać na ostateczny werdykt posłów i dopiero w poniedziałek przystąpiła do zakupów złotego. Skutkiem tego był spadek kursów dolara i euro do najniższych poziomów od lat.
Ostatnia sesja tygodnia miała interesujący przebieg. Podobnie jak kilkakrotnie w ostatnich tygodniach kurs USD/PLN zanotował dziś kolejne minimum. Cena dolara spadła do 3,3850 zł, co oznacza, że waluta amerykańska była najtańsza od 6 lat.
Czwartek nie przyniósł zmian w obrazie polskiego rynku walutowego. Zgodnie z wczorajszą prognozą, cena euro oscylowała przez większość sesji w przedziale 4,28-4,32 zł, a kurs dolara utrzymał się powyżej wsparcia 3,40 zł, zaliczając po drodze 6-letnie minimum na poziomie 3,4010 zł.
Środa pokazała, że złoty może się jednak osłabiać, co nie miało miejsca już od dłuższego czasu. Spadek wartości złotego nie był jednak duży, a zanim nastąpił kurs dolara zaliczył jeszcze kilkuletnie minimum. Niepokój inwestorów mogły wywołać doniesienia, że przyjęcie przez nasz kraj euro może się opóźnić oraz komentarz wicepremiera Hasunera.
Wtorek mógł tylko utwierdzić inwestorów w przekonaniu, że nastawienie do złotego pozostaje pozytywne. Lekkie osłabienie na początku sesji zostało wykorzystane do zakupów polskiej waluty. Na rynku dało się odczuć niższą niż zwykle aktywność.
Dzień rozpoczął się od notowań 3,45 dla kursu USD/PLN i 4,30 dla EUR/PLN. Później nastąpił szybki spadek notowań walut obcych, a zwłaszcza tracącego na rynku międzynarodowym dolara. Cena waluty amerykańskiej spadła do 3,4250, a euro do 4,28. Dolar był w tym czasie najtańszy od blisko 6 lat. Po południu euro odrobiło część strat.