Wydaje się jednak, że jeśli gospodarka Wielkiej Brytanii nadal będzie rozwijała się w takim tempie, to BoE nie uniknie podwyżki stóp procentowych być może nawet w czwartym kwartale tego roku.
W nocy poznaliśmy dane z gospodarki Kraju Kwitnącej Wiśni, które dotyczyły handlu zagranicznego.
Po bardzo intensywnym kalendarzu w ubiegłym tygodniu początek obecnego przynosi zdecydowane uspokojenie.
Dziś poznaliśmy inflację producencką z Niemiec. Dane doprowadziły do wyprzedaży euro.
Sytuacja na rynku walutowym w poniedziałek okiem analityka DM XTB.
O godzinie 10:06 za dolara należało zapłacić 3,05, za euro 4,18, za funta 5,13, a za franka 3,42 złotego.
Z punktu widzenia analizy technicznej cofnięcie po wybiciu nowego szczytu z reguły świadczy o słabości kupujących, których podjęta próba kontynuacji wzrostów kończy się fiaskiem.
Po tym jak Mario Draghi zasugerował w zeszłym tygodniu, że EBC może luzować politykę monetarną na czerwcowym posiedzeniu euro nie ma dobrych dni.
Jeśli ten stan się utrzyma, powiedzenie sprzedaj w maju i odejdź (ang. sell in May and go awal) może ponownie być aktualne.
Po raz ostatni wzrost gospodarczy w Polsce wynosił 3% dwa lata temu, dokładnie w pierwszym kwartale 2012 roku.
Inwestorzy muszą polegać na danych makro, bo wyniki polskich spółek za pierwszy kwartał nie zachwycają.
Dzisiejsza sesja zgodnie z zapowiedziami przyniosła większą aktywność inwestorów.
Pozornie rekordy na Wall Street są trochę zaskakujące.
Dobre nastroje utrzymywane są m.in. przez fuzje i przejęcia oraz przez obecnie złożone oferty.
Na większą aktywność inwestorów trzeba poczekać do jutrzejszej sesji.
Mario Draghi przyznał, że do podjęcia decyzji bankowi potrzebne będą nowe projekcje inflacji, które poznamy w czerwcu.
Można śmiało zaryzykować, że rynek testuje wytrzymałość Europejskiego Banku Centralnego.
Złoty zachowuje się stabilnie i dzisiejsza decyzja RPP w sprawie stóp procentowych nie powinna tego zmienić.
Szansy na poprawę nastrojów upatrywać można w wystąpieniu szefowej Fed przed Komitetem Ekonomicznym Kongresu.
Mimo szeregu istotnych czynników ekonomicznych, nadal na rynku przeważa polityka.
To, co dzieje się za naszą wschodnią granicą bez wątpienia pozostanie jednym z kluczowych czynników wpływających na kurs złotego.
Wydaje się, że FED tym bardziej nie ma powodów do nerwowej decyzji o wstrzymaniu ograniczania programu QE3.
Środa będzie niezwykle gorącym dniem na rynkach finansowych. Od rana mamy liczne publikacje danych i wyników, a dzień zakończymy decyzją Fed.
W ostatnich dniach karty na rynkach akcji ponownie rozdaje Wall Street. Z reguły jest tak, że dopiero, gdy europejscy inwestorzy kończą dzień, zaczyna się dziać najwięcej.
W najmniej korzystnym scenariuszu dla polskiej waluty można oczekiwać wzrostu kursu USD/PLN nawet w okolice 3,07.
Amerykańskie spółki publikują niezłe raporty za pierwszy kwartał, ale z drugiej strony naszemu rynkowi nie pomaga kolejny wzrost napięcia na Ukrainie.