Przez ostatnie kilka lat stopy procentowe w Polsce utrzymywały się na stabilnym poziomie. Pandemia wymusiła zmiany i od maja 2020 r. obowiązywała rekordowo niska stopa referencyjna na poziomie 0,1 proc. Miało to przełożenie na tanie kredyty hipoteczne i nieopłacalne lokaty oraz konta oszczędnościowe. Niestety ciągle rosnąca inflacja spowodowała, że RPP musiała w końcu te stopy podwyższyć. Tym samym w środę 8 grudnia ogłosiła, że od 9 grudnia obowiązują następujące stawki stóp procentowych:
- stopa referencyjna: 1,75 proc. w skali roku,
- stopa lombardowa: 2,25 proc. w skali roku,
- stopa depozytowa: 1,25 proc. w skali roku,
- stopa redyskonta weksli 1,80 proc. w skali roku,
- stopa dyskontowa weksli 1,85 proc. w skali roku.
Od października br. jest to już trzecia podwyżka stóp procentowych.
Wyższe stopy procentowe najbardziej dotkną tych, którzy spłacają kredyt hipoteczny
Podwyżkami stóp procentowych szczególnie zainteresowani powinni być kredytobiorcy. To dlatego, że większość z nich spłaca kredyty gotówkowe i kredyty hipoteczne ze zmiennym oprocentowaniem, które uzależnione jest właśnie od sytuacji rynkowej. W związku z tym podwyżka jest równoznaczna ze wzrostem rat kredytów już zaciągniętych, ale jednocześnie powoduje, że droższe będą nowo zaciągnięte zobowiązania. Obniży się też zdolność kredytowa potencjalnych kredytobiorców.
W takim razie o ile wzrosną raty? To zależy od indywidualnych warunków każdego kredytobiorcy. Bank zobowiązany jest poinformować klienta o zmianach i przedstawić nowy harmonogram spłat. Przykładowo dla kredytu hipotecznego wysokość miesięcznej raty wzrośnie od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych. Wyliczyliśmy, że dla kredytu mieszkaniowego w kwocie 330 tys. zł na 25 lat z marżą 2,62 proc. rata będzie wyższa o około 100 zł. Analizując jednak zmiany od momentu pierwszej podwyżki w październiku br., rata jest już wyższa o ponad 350 zł dla przeciętnego Kowalskiego.
Wzrosną raty kredytów, ale na decyzja RPP poprawi sytuację oszczędzających
Są jednak i tacy klienci banków, których ucieszyła decyzja NBP, ponieważ dzięki podwyżce stóp lokaty bankowe czy konta oszczędnościowe być może w końcu pozwolą oszczędzającym zarobić.
Już po listopadowej decyzji RPP widać było, że banki zaczęły proponować lokaty z korzystniejszym oprocentowaniem niż w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Obecnie można liczyć na depozyty z oprocentowaniem nawet między 2-3 proc. w skali roku, ale najczęściej są to oferty limitowane np. na krótki okres, z obowiązkiem wpłaty nowych środków czy specjalne promocje dla nowych klientów.
Choć przy inflacji na poziomie 7,7 proc. w listopadzie, o czym poinformował GUS, nadal trudno mówić o opłacalnym pomnażaniu kapitału w bankach. Oprocentowanie lokat i kont oszczędnościowych ciągle nie jest w stanie zaspokoić potrzeb klientów przy tak dużym i szybki wzroście cen.
Czy warto odkładać pieniądze na konto oszczędnościowe?
Wadą lokat bankowych jest fakt, że aby bank naliczył odsetki, często należy zamrozić kapitał na określony czas. Dlatego innym popularnym produktem oszczędnościowym są konta oszczędnościowe. Pozwalają one oszczędzać, ale wciąż mieć swobodny dostęp do środków.
Duży problem stanowi oprocentowanie tego typu rachunków. Nawet jeśli takie banki, jak Getin Bank, Aion Bank, Citi Bank, mBank, Credit Agricole, Nest Bank, Millennium czy Alior Bank próbują zachęcić klientów swoimi ofertami, to ciężko wypracować w ten sposób zadowalające zyski.
Warto jednak obserwować, czy i o ile wzrośnie oprocentowanie kont oszczędnościowych po grudniowej decyzji RPP i korzystać z dobrych ofert, zamiast trzymać środki na zwykłych, nieoprocentowanych ROR-ach.
Prognoza dla kont oszczędnościowych 2022
Pandemia mocno odbiła się na wszystkich dziedzinach naszego życia i ciągle nie pozwala snuć planów związanych z powrotem do normalności. Choć bank inwestycyjny JPMorgan coraz śmielej prognozuje ożywienie gospodarcze w 2022 roku, to jednak sprawy komplikują pojawiające się kolejne warianty koronawirusa. To właśnie one stanowią największe zagrożenie dla ponownego rozpędzenia gospodarki światowej, jak i poszczególnych gospodarek krajowych.
W obliczu wysokiej inflacji i niepewnej sytuacji epidemiologicznej, trudno oczekiwać poprawy oprocentowania produktów oszczędnościowych w bankach, które realnie pozwoliłyby klientom zarobić. Należy oczekiwać, że będą na bieżąco reagowały na decyzje NBP i ogólną sytuację rynkową.