Zeszłoroczna obniżka stóp procentowych nie tylko bezpośrednio wpłynęła na obniżenie rat kredytów już zaciągniętych, ale także spowodowała wzrost atrakcyjności kredytu mieszkaniowego.
W rezultacie wzrósł popyt na nowe kredyty. W odpowiedzi na rosnący popyt ze strony potencjalnych kredytobiorców, banki zwiększyły akcję kredytową.
Zobacz też: Koniec pandemii w kredytach. Nigdy wcześniej się tak nie zadłużaliśmy, bo nigdy nie było tak drogo
- Wysoka akcja kredytowa niewątpliwie stymuluje rozwój gospodarczy. Należy jednak pamiętać o ryzyku stopy procentowej, która z aktualnie bardzo niskiego poziomu może w przyszłości zacząć rosnąć. Jej wzrost to w konsekwencji wyższe kwoty rat kredytów zaciągniętych w środowisku najniższych historycznie stóp procentowych - ostrzega dr Mariusz Cholewa, prezes zarządu BIK.
- Może to wpłynąć negatywnie na spłacalność kredytów, a tym samym na bezpieczeństwo ekonomiczne gospodarstw domowych, zwłaszcza tych, których poziom zadłużenia w stosunku do dochodu już dziś jest wysoki – dodaje.
Zaciągając długoterminowe kredyty, zwłaszcza hipoteczne, zawsze trzeba mieć na względzie obciążenie ryzykiem. Skoro od dłuższego czasu stopy procentowe nie były podnoszone, należy liczyć się z tym, że w końcu może to nastąpić, a koszt zobowiązania wzrośnie.
- Szkoła Główna Handlowa w Warszawie jest uczelnią, która czuje się odpowiedzialna za edukację ekonomiczną społeczeństwa. Dlatego też chcemy przypomnieć potencjalnym kredytobiorcom, aby starannie przemyśleli decyzję o podjęciu długoterminowego zobowiązania finansowego, zwłaszcza w dobie pandemii koronawirusa - mówi dr hab. Piotr Wachowiak, prof. SGH, rektor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Na razie Rada Polityki Pieniężnej, która decyduje o wysokości stóp w Polsce, jest bardzo zachowawcza. Jednak pewne jest, że wcześniej czy później stopy pójdą w górę. Wyliczenia, jak podwyżki wpłyną na raty kredytów pokazaliśmy TU.