"PB" przypomina, że rok temu Jacek Jastrzębski, przewodniczący KNF, przedstawił koncepcję zawierania ugód z frankowiczami. Przestrzegał, że to jedyna dostępna droga rozwiązania problemu. "Minął rok. Sprawy zaszły tak daleko, że banki może uratować już tylko interwencyjne rozwiązanie ustawowe" - czytamy.
W około 80-90 proc. spraw sądowych zapadają jednak wyroki unieważniające umowy kredytowe. "A nie jest to najgorszy scenariusz dla sektora bankowego. Kiełkuje bowiem linia orzecznicza, która, jeśli się utrwali, sprawi, że nie będzie czego zbierać z banków", czytamy.
Nowa linia orzecznicza sądów w sprawie frankowiczów. To zagrożenie dla banków
Wiosną działalność rozpoczął XXVIII wydział Sądu Okręgowego w Warszawie, powołany do rozstrzygania wyłącznie sporów frankowych. Dziennik tłumaczy, że w przypadku abuzywności zapisów sąd zazwyczaj ustala, że po ich usunięciu umowa dalej nie może obowiązywać i orzeka, że w związku z tym jest bezskuteczna.
"Wyroków, które zapadły w XXVIII wydziale, nie poprzedzało jednak badanie abuzywności. Sąd stwierdzał, że treść umowy w ogóle jest sprzeczna z naturą stosunku prawnego i w konsekwencji jest nieważna. Dla banków to ogromna różnica" - czytamy.
- Unieważnienie z tytułu sprzecznego z naturą stosunku prawnego to tzw. twarde unieważnienie. Tu bieg terminu przedawnienia zaczyna się w momencie wypłaty kredytu – wyjaśnia prawnik w rozmowie z "PB". Ponieważ spory frankowe dotyczą umów sprzed kilkunastu lat, w świetle takich rozstrzygnięć wszelkie roszczenia banków są dawno nieaktualne.
Ugody coraz mniej atrakcyjne dla frankowiczów
Według dziennika kierunek orzecznictwa w sprawach frankowych sprawia, że ugody zaproponowane przez szefa KNF są dla frankowiczów coraz mniej atrakcyjne.
Coraz pilniejsza staje się interwencja państwa, które w drodze ustawy mogłoby opanować chaos w sądownictwie. Nie wiem, czy rząd jest świadomy, że sprawy przybierają groźny obrót nie tylko dla pojedynczych banków prywatnych, ale też państwowych. Jeśli twarde unieważnianie umów się upowszechni, fundusz PKO BP zawiązany na ugody będzie daleko za mały - mówi "PB" członek zarządu jednego z banków.
"PB" podkreśla, że na razie jednak o interwencji rządu nie słychać.