Początki pandemii koronawirusa w Polsce były niepokojące zarówno dla banków, jak i kredytobiorców. Kredyty hipoteczne były trudno dostępne, ponieważ część instytucji zdecydowała o zaostrzeniu polityki kredytowej, np. podnosząc próg minimalnego wkładu własnego nawet do 40 proc. czy baczniej przyglądając się źródłom dochodów klientów.
Obecnie sytuacja wróciła do normy sprzed pandemii, a wniosków o kredyt hipoteczny przybywa w bardzo szybkim tempie. To natomiast powoduje, że na kredyt czeka się coraz dłużej.
Rekord kredytów hipotecznych windowany przez ceny mieszkań
Tylko w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2021 r. Polacy zaciągnęli kredyty hipoteczne na kwotę blisko 42 mld zł, według danych Biura Informacji Kredytowej. W ten sposób poziom zadłużenia hipotecznego w kraju przekroczył ponad 500 mld zł. Z raportu BIK wynika także, że niestety zadłużamy się na coraz większe kwoty. Statystycznie co czwarty kredyt hipoteczny udzielany jest już w kwocie powyżej 500 tys. zł. I jest to odczuwalny efekt rosnących cen mieszkań.
Boom mieszkaniowy i kredytowy, z jakim aktualnie mamy do czynienia, związany jest również z utrzymywanymi przez Radę Polityki Pieniężnej niskimi stopami procentowymi. Raty kredytów aktualnie są niższe, ale trzeba mieć na uwadze, że jeśli spłacamy kredyt hipoteczny ze zmiennym oprocentowaniem (a takie oferty przeważają wśród kredytobiorców w Polsce), to w przypadku podwyższenia stóp procentowych, wzrosną także raty kredytów.
Czynnikiem determinującym aktualny popyt na nieruchomości są też cele inwestycyjne. Nie opłaca się trzymać oszczędności w bankach, więc chętnie Polacy inwestują gotówkę w działki i mieszkania.
Banki się nie spieszą
Tylko w samym lipcu do banków wpłynęło ponad 43 tys. wniosków o kredyt hipoteczny. Biorąc pod uwagę specyfikę zobowiązania, należy pamiętać, że w procesie pozostają też wnioski z czerwca, a nawet wcześniejszych miesięcy. To sprawia, że banki są zasypane wnioskami kredytowymi i niestety na kredyt hipoteczny trzeba trochę poczekać. Sytuacji nie sprzyja też trwający sezon urlopowy.
Kredytobiorcy często nastawiają się na ustawowy 21-dniowy okres rozpatrywania wniosków o kredyt hipoteczny. Zapominają, że liczy się on od momentu dostarczenia wszystkich niezbędnych dokumentów. Każdy kontakt ze strony banku i konieczność złożenia dodatkowych zaświadczeń powoduje naliczanie tego okresu od początku. Tym samym okazuje się, że na decyzję trzeba aktualnie czekać nawet 4 miesiące.
Czy jesienią znowu może być trudniej o kredyt hipoteczny? Prognozy 2021
Eksperci zapowiadają już czwartą falę pandemii po wakacyjnym rozluźnieniu. Dlatego osoby planujące kupić np. mieszkanie na kredyt w najbliższym czasie, zastanawiają się, czy w związku z tym ponownie będzie trudniej otrzymać niezbędny kredyt hipoteczny. Prognozy są jednak nieco bardziej optymistyczne niż przed rokiem.
Ceny mieszkań wciąż w górę. Przebita kolejna granica
Wprawdzie ponowne zamrożenie gospodarki nie będzie sprzyjało stabilizacji i bezpieczeństwu ekonomicznemu wielu Polaków, to jak zauważa prezes BIK dr Mariusz Cholewa, nauczyliśmy się funkcjonować w zmiennych warunkach pandemii.
Dlatego ewentualna jesienne fala nie powinna mieć negatywnych konsekwencji dla rynku kredytowego. BIK prognozuje nawet, że w drugiej połowie roku uda się utrzymać poziom akcji kredytowej. Przewiduje też, że uda się osiągnąć wzrost wartości udzielonych kredytów hipotecznych o 30 proc. rok do roku.