Boom na kredyty hipoteczne trwa nadal. Teraz nawet przedstawiciele wolnych zawodów oraz osoby bez stałego zatrudnienia mogą liczyć na przychylność banków.
Do niedawna pozytywną decyzję na wniosku o przyznanie kredytu hipotecznego otrzymywały przede wszystkim te osoby, które przedstawiły bankowi zaświadczenie o zatrudnieniu za czas nieokreślony oraz o wysokości osiąganych dochodów. W sytuacji, gdy bank uznał te dochody za wystarczające, klient automatycznie stawał się godnym zaufania kredytobiorcą.
Tymczasem na kredyty nie mieli szans przedstawiciele tzw. wolnych zawodów prowadzący własną działalność gospodarczą oraz osoby zatrudnione na umowę o dzieło, umowę-zlecenie lub na zasadzie kontraktu. Ta grupa zawodowa jeszcze do niedawna nie była postrzegana przez banki jako równy partner w negocjacjach na temat przyznania kredytu.
Innowacja wśród kredytów
Sytuacja zmieniła się stosunkowo niedawno, gdy w ofercie polskich banków pojawił się tzw. kredyt na oświadczenie, adresowany początkowo do przedstawicieli tzw. zawodów zaufania publicznego (m. in. lekarze, adwokaci, radcy prawni, notariusze, tłumacze), a ostatnio zaoferowany również szerszej grupie kredytobiorców.
W krajach anglosaskich tego rodzaju rozwiązanie nosi nazwę no-docs mortgage i jest dość powszechne. U nas to na razie jeszcze spore novum, jednak coraz bardziej popularne.
Kredyt na oświadczenie to dobre rozwiązanie dla osób, które nie chcą lub nie mogą udokumentować źródła i wysokości swoich dochodów.
W tym przypadku banki wymagają jedynie złożenia pisemnego oświadczenia, w którym kredytobiorca zobowiązuje się do spłaty rat kredytu w wymaganej przez bank wysokości oraz oświadcza, że uzyskiwane przez niego dochody są wystarczające na pokrycie tych rat.
Kredyt taki można przeznaczyć na zakup, budowę, remont, wykończenie domu lub mieszkania, spłatę kredytów mieszkaniowych, spłatę pożyczek i kredytów konsumpcyjnych lub inny, dowolny cel (np. drogą podróż czy wyposażenie mieszkania). Można również łączyć cele ze sobą np. cel mieszkaniowy i konsumpcyjny.
Nieruchomość zabezpieczeniem
Przedmiotem hipoteki stanowiącej zabezpieczenie tego rodzaju kredytu może być dom, segment domu, kamienica, mieszkanie, apartament, działka rolna lub działka budowlana. Jako zabezpieczenie kredytu banki akceptują również więcej niż jedną nieruchomość lub – ewentualnie – nieruchomość osoby trzeciej.
Kwota otrzymanego kredytu uzależniona jest od wartości nieruchomości będącej jego zabezpieczeniem.
Kredytobiorcy mogą otrzymać kredyt w wysokości nie większej niż 65 proc. wartości nieruchomości rozłożony maksymalnie na 20 lat.
Przedstawiciele zawodów tzw. zaufania publicznego mogą przeważnie liczyć na więcej (w zależności od oferty banków), oraz rozłożenie kredytu na 30 lat.
Kredyt na oświadczenie można zaciągnąć w wybranej przez siebie walucie: frankach szwajcarskich, dolarach, euro oraz w złotówkach.
Obecnie, przy zastosowaniu wymienionych wyżej zabezpieczeń, banki udzielają kredytu nawet osobom nie posiadającym polskiego obywatelstwa, ani nawet karty stałego pobytu. Pożyczkę otrzymać mogą również osoby, które nie mają czystej historii kredytowej w innych bankach lub znalazły się na liście dłużników.
Banki same się proszą
Ilość udzielanych kredytów hipotecznych stale rośnie, a co się z tym wiąże – maleją koszty tych kredytów, gdyż banki starają się być coraz bardziej konkurencyjne w swojej ofercie.
W większości przypadków nie pobierają już, tak jak kiedyś, opłat za rozpatrzenie wniosku kredytowego, za wcześniejszą spłatę kredytu oraz za wycenę nieruchomości przeprowadzoną przez pracownika banku.
Decydując się na kredyt hipoteczny możemy go, bez większych kłopotów, przewalutowywać dowolną ilość razy. Kiedyś to również kosztowało.
Dodatkowo banki proponują nam dzisiaj atrakcyjne programy ubezpieczeniowe, np. kredyt z ubezpieczeniem od ryzyka utraty stałego źródła dochodu, ubezpieczenie niskiego wkładu własnego.
Możemy również liczyć na to, że bank przyśle do nas swojego doradcę kredytowego, gdy nie znajdziemy czasu, by odwiedzić placówkę banku.