RPP w czwartek zdecydowała o podwyżce wszystkich stóp procentowych NBP o 0,75 pkt proc.
Tym samym stopa referencyjna wzrosła do 5,25 proc. w skali rocznej, stopa lombardowa do 5,75 proc., stopa depozytowa do 4,75 proc., stopa redyskonta weksli do 5,30 proc., a stopa dyskontowa weksli do 5,35 proc. To ósma z rzędu podwyżka stóp procentowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stopy procentowe w górę
Wszystko wskazuje na to, że przed nami są kolejne podwyżki stóp procentowych. - Moim zdaniem te podwyżki są koniecznie. Tym najbardziej istotnym powodem jest inflacja, która będzie rosła — ocenił w radiu TOK FM członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki.
- Chyba wszyscy spodziewali się w maju, że to będzie podwyżka o 100 pb, ona zrealizowała się w wysokości 75 pb. To by oznaczało, że jakaś dodatkowa część podwyżki nie została zrealizowana — tak można by to interpretować — i ona przenosi się na kolejne miesiące, one będą albo dłużej trwały, albo będą większe — zaznaczył.
Zastrzegł, że nie można mówić jeszcze ani o liczbie tych podwyżek, ani wysokości.
Na pewno one będą. Dzisiaj wiemy, że przed nami jeszcze kolejne decyzje, prawdopodobnie w kolejnych miesiącach. Tak sobie wyobrażam, że Rada nie będzie robiła jakiejś przerwy w podwyższaniu stóp proc., bo nie ma żadnego powodu, żeby takie przerwy robić — powiedział.
Członek RPP zapytany, czy obniżki stóp procentowych pod koniec 2023 r. są możliwe, powiedział:
Pewnie tak, jest to możliwe, ale to oczywiście zależy od tego, jak mocno te podwyżki w tym roku będą następowały i jaki będzie ich efekt, czyli jak szybko inflacja będzie nam spadać.
W ocenie Koteckiego, wskazane byłoby spotkanie resortu finansów i Rady Polityki Pieniężnej w celu omówienia działań polityki fiskalnej i monetarnej.
- Mamy taką sytuację w Polsce, i wydawałoby się, że pożądane jest spotkanie z ministrem finansów, żeby porozmawiać trochę o policy mix, który w Polsce jest postawiony do góry nogami — my kopiemy dołek inflacji, żeby ona była coraz niższa, a w tym czasie ten dołek jest zasypywany przez rząd, żeby ona była tak naprawdę wyższa. Rząd robi wszystko, żeby nam utrudnić życie i zadanie — powiedział Kotecki.