Prezes NBP na środowej konferencji po decyzji RPP o stopach proc. tłumaczył, że Narodowy Bank Polski zacieśnia politykę pieniężną, by powstrzymać inflację, a to rodzi konsekwencje. Powiedział, że bank centralny będzie stosował dalej surową politykę zacieśniającą. Mówiąc o zmianie wysokości stóp proc., nawiązał do kredytów hipotecznych.
Szef NBP o kredytach hipotecznych
- Zakładam, że kredyty były udzielone w ten sposób, że zdolność kredytowa tych rodzin, które je brały, jest zabezpieczona. Oczywiście, zostali oni bardzo silnie uderzeni, ale to było do przewidzenia. Jak nie przy okazji tej wojny i nagłego wzrostu inflacji, to tak czy inaczej, takie stopy 0,1 w Polsce - szybko rozwijającym się kraju - nie mogły istnieć długo. Takie stopy mogą istnieć w strefie euro, gdzie właściwie gospodarka już tak się nie rozwija, ale w Polsce - szybko rozwijającym się kraju - zawsze inflacja jest wyższa niż w tych krajach, które się wolniej rozwijają, i stopy proc. w związku z tym też są wyższe. Na razie informacje KNF-u są uspokajające. Nie ma wzrostu niespłacalnych kredytów. Będziemy obserwować sytuację - mówił Adam Glapiński.
My działamy tak - żeby to było jasne - żeby zacieśnić politykę pieniężną, a więc tym samym ukrócić udzielanie kredytów hipotecznych. Ale też niestety to powoduje, że poziom rat za zaciągnięte kredyty rośnie i ilość środków finansowych u rodzin, które spłacają te kredyty, maleje. I to też działa antyiflacyjnie. Takie są reguły życia - mówił w środę prezes NBP.
Przekonywał, że inflacja w Polsce zostanie zduszona. - Nie ma w gospodarce lekarstw bez efektów ubocznych - stwierdził.
Szef NBP w środę zapowiedział też kolejne podwyżki stóp proc. Stwierdził jednak, że trudno dzisiaj mówić o tym, jakiego poziomu podwyżek należy się spodziewać. Ocenił, że "żadne aspekty życia gospodarczego w Polsce nie budzą teraz obaw". - Proszę nie wykonywać gwałtownych ruchów jako firmy, jako obywatele - apelował.