Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) inflacja w kwietniu 2023 r. w Polsce wyniosła 14,7 proc. rok do roku. Według dyrektora Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP Piotra Szpunara napływające dane wskazują, że krajowa sytuacja makro rozwija się w dużym stopniu zgodnie z marcową projekcją NBP. W rozmowie z PAP Biznes powiedział, że na podstawie aktualnych informacji można przewidywać, że inflacja na koniec 2023 r. powinna być jednocyfrowa.
Walka z wysoką inflacją, podwyżki stóp procentowych i wakacje kredytowe
Celem NBP jest trzymanie inflacji na poziomie ok. 2,5 proc. Ale ta zerwała się z łańcucha - średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem w 2022 r. wyniósł 14,4 proc. W tym roku - jak wskazują szacunki - wyniesie 13 proc.
By sprowadzić inflację do celu, bank centralny podnosi stopy procentowe, które z kolei windują raty kredytów. Stopa referencyjna wynosi 6,75 proc. od września 2022 r. Wakacje kredytowe, polegające na odroczeniu spłaty raty kredytu, chociaż są ulgą dla kredytobiorców, to nie pomagają w walce z inflacją, bo powodują, że ludzie mają więcej pieniędzy i mogą przeznaczyć je na konsumpcję.
Na rynek w związku z wakacjami kredytowymi wypłynie od kilkunastu do 35 miliardów złotych. Te pieniądze nie pójdą w oszczędności, tylko pójdą w konsumpcję, a to będzie dalej napędzało inflację - ostrzegał prezes ZPP Cezary Kaźmierczak w rozmowie z Radiem Zet w czerwcu 2022 r.
Według Piotra Szpunara z NBP, pytanego teraz przez PAP Biznes, "impuls monetarny oddziałuje na konsumpcję, choć pewnym osłabieniem zacieśnienia monetarnego są wakacje kredytowe". Zaznaczył, że są one czynnikiem jednorazowym, przy dominacji w gospodarce stóp procentowych indeksowanych do wskaźnika rynkowego. Chodzi o wskaźnik WIBOR, który stanowi podstawę oprocentowania większości kredytów.
- Dobrym wskaźnikiem w tym zakresie jest statystyka stóp procentowych NBP. Patrząc na oprocentowanie stanów kredytów mieszkaniowych w momentach, gdy wakacje były szczególnie intensywnie wykorzystywane, efektywne oprocentowanie kredytów mieszkaniowych obniżało się, ponieważ płatności odsetkowe w relacji do stanów zadłużenia spadały - powiedział Szpunar.
I dodał: "Aktualnie wskaźnik ten odbił, bo korzyść z wakacji kredytowych jest mniejsza, ponieważ zawiesić ratę można obecnie tylko raz na kwartał."
W Polsce dominują kredyty ze zmiennym oprocentowaniem
Jak stwierdził ekonomista banku centralnego, to czynnik jednorazowy (wakacje kredytowe - przyp. red.), który nieco osłabia transmisję, ale w porównaniu z systemami, gdzie większość kredytów jest na stopę stałą, quasi stałą lub stopę zmienną negocjowaną, w polskim systemie mamy do czynienia z dominacją stopy indeksowanej do wskaźnika rynkowego.
- Dlatego też transmisja polityki pieniężnej jest silna, bo oddziałuje ona także na koszty obsługi już zaciągniętych kredytów, które rosną niemal natychmiastowo, najczęściej już po kwartale. Np. w Czechach bank centralny oddziałuje przede wszystkim na nową akcję kredytową, a w Polsce bank centralny oddziałuje i na nową akcję kredytową, jak i na koszty obsługi całego zasobu wcześniej udzielonych kredytów - dodał rozmówca PAP Biznes.
Szpunarowi trudno ocenić, jak silnie polityka pieniężna oddziałuje na ograniczanie popytu konsumpcyjnego, a jak silnie ma na to wpływ wzrost cen i kosztów utrzymania związanych z szokami zewnętrznymi.
Na pewno oba czynniki są bardzo istotne. W tym kontekście pojawiają się argumenty, że konsumpcja niedługo odbije, bo zaraz będziemy mieli odbicie w gospodarce. To odbicie będzie jednak stopniowe i będzie następować od drugiej połowy bieżącego roku - dodał.