- Do 19 maja mieliśmy przyjętych ponad 855 tys. wniosków z czego 86 proc. pozytywnie rozpatrzonych. Mieliśmy także 109 tys. wniosków przedsiębiorców, z tego też ponad 86 proc. jest pozytywnie rozpatrzonych. Część wniosków jest nadal rozpatrywana - poinformował Pietraszkiewicz, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Choć wniosków składanych przez przedsiębiorców jest znacznie mniej, to i tak opiewają one na gigantyczną kwotę ponad 18 mld zł. To dawałoby średnio po 160 tys. zł na jednego przedsiębiorcę.
Zdaniem prezesa ZBP wiele wniosków jest korygowanych. Okazuje się bowiem, że część kredytobiorców złożyła je, spodziewając się fatalnej sytuacji finansowej. Teraz jednak okazało się, że wielkiego dramatu nie było.
- Niektórzy wycofują swoje wnioski o udzielenie przesunięcia harmonogramu spłat kredytów, a to dlatego, że spodziewali się gorszej sytuacji, a ona się nie ziściła - informuje Krzysztof Pietraszkiewicz.
Przypomnijmy, że obecnie każdy bank ma własne zasady wakacji kredytowych. Niektóre pozwalają na odroczenie całości raty, inne tylko części kapitałowej. W niektórych wersjach wakacje kredytowe kończyły się wyższymi opłatami za kilka miesięcy. A nie o to chodziło.
Wakacje kredytowe po nowemu
Jak pisaliśmy w money.pl, rząd w najnowszej tarczy chce ujednolicić te zasady. Według nowych przepisów wakacje kredytowe będą trwały 3 miesiące. W tym czasie bank nie będzie pobierał ani raty odsetkowej, ani raty kapitałowej. Będzie za to mógł dalej pobierać opłaty np. z tytułu ubezpieczenia kredytu.
Okres zawieszenia wykonywania umowy nie jest traktowany jako okres kredytowania. I to sprawia, że plan spłaty wydłuży się np. o wspomniane 3 miesiące, ale koszt kredytu pozostanie ten sam.
Brzmi pięknie? Nie każdy będzie mógł skorzystać. Zawieszenie przysługuje kredytobiorcy, który po dniu 13 marca 2020 roku utracił pracę lub inne główne źródło dochodu.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl