Ustawa, która obecnie jest procedowana w Senacie, wprowadzić ma 14. emerytury do polskiego systemu na stałe - pisze "Rzeczpospolita".
Zgodnie z uchwaloną przez Sejm ustawą, tzw. 14. emerytura będzie przysługiwać osobom uprawnionym w wysokości:
- kwoty najniższej emerytury, obowiązującej od dnia 1 marca roku, w którym wypłacane jest kolejne dodatkowe roczne świadczenie pieniężne – dla osób, których wysokość świadczenia podstawowego przed dokonaniem odliczeń, potrąceń i zmniejszeń nie przekracza kwoty 2900 zł
- kwoty najniższej emerytury, obowiązującej od dnia 1 marca roku, w którym wypłacane jest kolejne dodatkowe roczne świadczenie pieniężne, pomniejszonej o kwotę różnicy pomiędzy kwotą wysokości świadczenia podstawowego przed dokonaniem odliczeń, potrąceń i zmniejszeń a kwotą 2900 zł, których wysokość świadczenia podstawowego, przed dokonaniem odliczeń, potrąceń i zmniejszeń, przekracza kwotę 2900 zł.
W ustawie przewidziano możliwość określenia wyższej kwoty 14. emerytury. Rada Ministrów, nie później niż do dnia 31 października danego roku, poprzez rozporządzenie, będzie mogła określić wyższą kwotę kolejnego dodatkowego rocznego świadczenia pieniężnego, niż kwota najniższej emerytury. Zaproponowano też, by kwota 14. emerytury wynosiła co najmniej 50 zł. Jeżeli kwota kolejnego dodatkowego rocznego świadczenia pieniężnego będzie niższa, niż 50 zł, świadczenie to nie będzie przyznawane.
Senacka poprawka
Senatorowie zaproponowali jednak, aby jednak podwyższyć próg, aby objęło ono naprawdę potrzebujących emerytów. Magdalena Kochan przypomniała, że kiedy dwa lata temu po raz pierwszy wprowadzono tzw. 14. emerytury, wysokość kwoty, do której miałoby być wypłacone maksymalne świadczenie określono w ustawie jako 120 proc. średniej emerytury, co wówczas oznaczało 2900 zł. W obecnie procedowanej ustawie wysokość ta jest określona kwotowo, właśnie na 2900 zł.
Jak argumentowała, dzisiaj, jeśli zastosujemy tę samą metodę co wówczas to kwota, do której będzie wypłacone maksymalne świadczenie wynosiłaby 3900 zł, czyli o blisko 1000 zł więcej.
Senator zwróciła uwagę, że w ciągu dwóch lat, jakie minęły od wypłaty "czternastek" po raz pierwszy "ceny poszły nieprawdopodobnie w górę, koszty dziennego i miesięcznego utrzymania każdego emeryta wzrosły, tak jak wzrosły nam wszystkim".
Energia, czynsze, paliwo, usługi, itd. to wszystko wzrosło znacznie wyżej niż rewaloryzacja" - mówiła. Dlatego - jak poinformowała - zgodnie z drugą poprawką, wysokość kwoty, do której miałoby być wypłacone maksymalne świadczenie była by ustalona według tej samej metody co dwa lata temu.
Kryterium powinno wzrosnąć
Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy HRK Payroll Consulting pytany przez Rzeczpospolitą o te rozwiązania przyznał, że chociaż nie jest zwolennikiem 14. emerytury, to jeżeli rządzący zdecydowali o wprowadzeniu jej na stałe, to kryterium wysokości świadczenia, od którego uzależniona jest jego wypłata, powinno wzrosnąć.
Przypomnę, że w tym roku emerytury i renty poszły od marca w górę o 14,8 proc. To powoduje, że przy utrzymaniu tego samego progu mniej osób skorzysta z czternastki, ale też mniej otrzyma je w pełnej wysokości (bez pomniejszenia) – wyjaśnia "Rzeczpospolitej".
Jego zdaniem, w ustawie generalnie powinien zostać umieszczony mechanizm waloryzacji tego kryterium.