Reforma emerytalna zakłada, że to nie wiek, ale długość stażu ubezpieczeniowego miałaby decydować o możliwości przejścia na emeryturę. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) przedstawiło niedawno założenia zmian, zgodnie z którymi możliwość przejścia na emeryturę stażową miałyby kobiety, które mogą wykazać 38 lat stażu pracy oraz mężczyźni, którzy mają na swoim koncie 43 lata pracy. Jak pisze "Fakt", w tych założeniach kryje się pewna pułapka.
Emerytury stażowe. Niejednoznaczne zapisy
Mowa o zapisie, który MRPiPS umieściło w wykazie prac legislacyjnych. Zapis ten mówi, że "projekt ustawy wyłącza możliwość łączenia świadczeń z systemu emerytalno-rentowego (niezależnie, czy powszechnego, czy rolniczego) z emeryturą stażową". Taki zapis może budzić niepokój wśród osób, które liczyły na możliwość przejścia na emeryturę stażową. Może się bowiem okazać, że osoby te stracą prawo do otrzymywania trzynastej i czternastej emerytury.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego określa zapis jako niejednoznaczny. - W powszechnym rozumieniu są one ("trzynastki" i "czternastki" - przyp. red.) nazywane "emeryturami", ale z punktu widzenia prawa są one ściśle związane ze świadczeniami emerytalno-rentowymi. Nie otrzyma ich osoba, która nie ma prawa do emerytury lub renty - mówił dr Lasocki w Radiu Zet.
Być może chodzi również o to, że emerytury stażowej nie będzie można łączyć np. z emeryturą po osiągnięciu powszechnego wieku emerytalnego. Pojawiają się kolejne pytania: czy po przekroczeniu wieku emerytalnego ZUS lub KRUS automatycznie przyzna "zwykłą" emeryturę? Czy emerytura ta zostanie pomniejszona o kwoty już wypłacone, jak to ma miejsce w przypadku wcześniejszych emerytur?
"Wątpliwości mogą zostać wyjaśnione, kiedy resort rodziny przedstawi szczegóły projektu, a nie tylko jego ogólne założenia" - pisze "Fakt".