Zwolennikiem przekształcenia OFE jest m.in. Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. Jego zdaniem pomogłoby to odbudować zaufanie Polaków do państwowych programów długoterminowego oszczędzania. Ułatwiłoby także wdrażanie pracowniczych planów kapitałowych, które jest gorsze od oczekiwań. Przystąpiło do nich jedynie 28,8 proc. pracowników firm.
Z kolei Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego uważa, że lepsze będzie pozostawienie OFE w obecnym kształcie. Jego zdaniem to także dobre dla państwa, bo co roku do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych będzie wpływało 6-7 mld zł. Przypomina jednocześnie, że za chwilę minie pięć lat, odkąd Jarosław Kaczyński zapowiedział likwidację OFE. Według niego skoro przez ten czas nie udało się tego zrobić, to należy je po prostu zostawić.
Marcin Materna, szef działu analiz Millenium DM również jest zdania, że zmiany systemu OFE mogą przynieść więcej szkód niż pożytku, zaś oszczędności zgromadzone w OFE stanowią niewielki procent środków emerytalnych ich członków, ich wpływ na emeryturę jest więc niewielki.
Jednak szkody związane z przejęciem kontroli m.in. nad niektórymi spółkami przez Skarb Państwa, nie uzasadniają jego zdaniem sensu likwidacji.
Jego zdaniem ten pomysł od początku miał za zadanie w rzeczywistości tylko pobranie tzw. opłaty przekształceniowej, co w obecnie, przy możliwości m.in. obniżki podatków od emerytur w Polskim Ładzie jest coraz trudniejsze do wytłumaczenia. Nie ma więc sensu poprawianie czegoś, co dość dobrze działa, bo może się to skończyć, jak to bywa z reformami, wielkim bałaganem i skutkami innymi niż zamierzone - twierdzi ekspert.
Przypomnijmy, że rządowa ustawa zakłada, że zgromadzone w OFE pieniądze trafią domyślnie na prywatne nowo utworzone indywidualne konta emerytalne ich członków albo – jeśli ci wyrażą taką wolę – na ich konta w ZUS.