W niedzielę (15 października) w Polsce odbędą się wybory parlamentarne. Sześć dni wcześniej w TVP przedstawiciele wszystkich komitetów wyborczych zmierzyli się w debacie.
Kandydaci w drugiej turze odpowiadali, które z dwóch rozwiązań popierają: przymusowe podwyższenie wieku emerytalnego, czyli związanie wieku emerytalnego z sytuacją demograficzną czy koncepcję, która zakłada pozostawienie wieku emerytalnego na obecnym poziomie z dodatkowymi możliwościami jak m.in. emerytury stażowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiek emerytalny. Odpowiedź Krzysztofa Bosaka
Pierwszy głos - zgodnie z wynikami losowania - zabrał Krzysztof Bosak. Przedstawiciel Konfederacji powiedział na wstępie, że Polska potrzebuje "prawdziwej debaty" nt. tego, "skąd mają się wziąć pieniądze, za które będziemy otrzymywali emerytury".
Zaznaczył, że mamy jeden z najniższych wieków emerytalnych w Europie, w dodatku w połączeniu z kryzysem demograficznym.
Bosak powiedział, że tamowanie braków na rynku pracy migrantami prowadzi do problemów. Jak zaznaczył, Konfederacja nie jest zwolennikiem podniesienia wieku emerytalnego. Dodał, że "realnym" problemem są emerytury wypłacane Ukraińcom.
Drugie pytanie w debacie wyborczej do Szymona Hołowni
Szymon Hołownia, reprezentujący Trzecią Drogę, na którą składa się Polska 2050 oraz PSL, zadeklarował, że w przyszłej kadencji ugrupowanie opowie się za pozostawieniem wieku emerytalnego na niezmienionym poziomie.
- My sprawimy, że ci, którzy chcą pracować dłużej, będą mogli to robić. Będzie cały system zachęt, który będzie specjalnie dla nich stworzony, np. składka rentowa będzie zaliczana jako składka emerytalna i to sprawi, że świadczenie będzie wyższe - powiedział Hołownia.
Odchodząc od tematu, lider Polski 2050 pytał: - Ale dlaczego nikt nie zadaje pytania albo za rzadko je zadaje, dlaczego dzisiaj do śmierci muszą czasem stać w kolejkach do lekarza? Średni czas oczekiwania na wizytę u lekarza to pół roku. W Katowicach, skąd kandyduje pan premier, oczekiwanie do neurologa dziecięcego wiąże się z czekaniem do Wigilii - tylko że przyszłego roku.
Joanna Scheuring-Wielgus o wieku emerytalnym
Trzecia na pytanie o wiek emerytalny odpowiedziała przedstawicielka Nowej Lewicy, Joanna Scheuring-Wielgus. Posłanka zaznaczyła, że Lewica głosowała przeciwko podwyższeniu wieku emerytalnego. Po czym zwróciła uwagę "na inny problem", konkretnie na to, że emeryci często mają problemy, by "związać koniec z końcem".
- Jako Lewica gwarantujemy, że dwa razy w roku renty i emerytury będą waloryzowane - zadeklarowała posłanka. Zapowiedziała również wprowadzenie renty wdowiej, którą stanowić ma połowa emerytury zmarłego małżonka.
Mateusz Morawieckim o Donaldzie Tusku
Czwarty w kolejności do pytania o przymusowe podwyższenie wieku emerytalnego był premier Mateusz Morawiecki, który reprezentował Prawo i Sprawiedliwości. Szef rządu, który w debacie zastąpił prezesa Jarosława Kaczyńskiego, opowiedział się przeciwko podwyższeniu wieku, co jak przypomniał, zrobiła koalicja PO i PSL.
- Warto też podkreślić, że Donald Tusk przeszedł na obniżoną emeryturę i pobiera dzisiaj gigantyczną, europejską emeryturę, a więc pozwolił zadbać najbardziej o własną emeryturę - mówił Morawiecki.
Szef rządu dalej przekonywał: - Ostatnio w Kraśniku podeszła do niego pani Danuta i powiedziała, że dostała waloryzację emerytury kilka lat temu za Tuska: 2 zł. Poprosiła, żebym oddał te 2 zł Donaldowi Tuskowi, co zrobię po tym programie. Ona powiedziała, że dzisiaj nie potrzebuje tego, bo ma 13 i 14 emerytury, godną waloryzacją.
Donald Tusk o Mateuszu Morawieckim
Przedostatni na drugie pytanie odpowiadał Donald Tusk, lider Koalicji Obywatelskiej. Jak Morawiecki wyciągnął przed kamerami 2 zł, tak jego największy rywal polityczny posłużył się kartką z wypowiedziami obecnego premiera ze stycznia 2010 r. w "Rzeczpospolitej". Zostawał wówczas doradcą Tuska.
"Mam nadzieję, że rząd będzie z determinacją działał w celu podniesienia wieku emerytalnego, wprowadzenia kryterium dochodowego w KRUS i likwidacji przywilejów służb mundurowych" - mówił Morawiecki w 2010 r., jak przypomniał lider KO.
"Stop 67". Dzień po marszu PiS wyprowadza nowy cios
- Chcę tu oświadczyć, bo tego też nie pokazała telewizja publiczna, robiłem to wielokrotnie: po wygranych wyborach będę pilnował osobiście, żeby nikomu do głowy nie przyszło podwyższanie wieku emerytalnego - zapewniał lider KO. - Już nie będę miał takich doradców, jak ten, który mnie do tego namawiał - podkreślił.
Krzysztof Maj mówi o wieku emerytalnym
Ostatni w rundzie pytań poświęconej wiekowi emerytalnego odpowiadał Krzysztof Maj. Przedstawiciel Bezpartyjnych Samorządowców zadeklarował, że nie chcą oni podniesienia wieku emerytalnego, "ale gwarancję i stabilność w tym prawie dla wszystkich, żebyśmy wiedzieli, na jaką emeryturę na starość możemy liczyć".
- Słyszą legendy o tych zmianach, o podniesieniu wieku emerytalnego, o znikających miliardach złotych. Dzisiaj mają obawy, że 13., 14. emerytury to jest kupowanie głosów wyborców - powiedział przedstawiciel Bezpartyjnych Samorządowców.
- Młodzi przedsiębiorcy też chcą mieć wybór. Oni mówią o tym, że chcieliby mieć dobrowolność czy płacą na ZUS, bo mówią, że dzisiaj wolą o siebie sami zadbać. Oni są zaradni, a te wysokie składki na początku prowadzenia działalności bardzo im ułatwią funkcjonować w przedsiębiorstwie. Bezpartyjni nie chcą podniesienia wieku emerytalnego, ale gwarancję i stabilność w tym prawie dla wszystkich, żebyśmy wiedzieli, na jaką emeryturę na starość możemy liczyć - zakończył Krzysztof Maj.