O nowym fortelu organów podatkowych piszą Jan Furtas i Łukasz Kacprzyk z firmy doradczej Cido Taxand. Zwracają uwagę, że utajnianie zgromadzonej dokumentacji w postępowaniach podatkowych jest obecnie stosowane przez urzędników na masową skalę.
"Fiskus, zasłaniając się tajemnicą skarbową, interesem publicznym a nawet ochroną danych osobowych, częstokroć blokuje stronie czynny udział w postępowaniu poprzez uniemożliwienie jej zapoznania oraz odniesienia się do zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego" - piszą eksperci podatkowi na blogu Podatki w Biznesie.
Procedura jest bardzo prosta. Najpierw organ podatkowy wydaje postanowienie o włączeniu dokumentacji stanowiącej dowód w sprawie, a zaraz potem wydaje postanowienie o wyłączeniu jawności tej dokumentacji z akt sprawy. W ten sposób podatnikowi zamyka drzwi przed nosem.
Jak wskazują eksperci Crido, podstawą działania fiskusa są przepisy Ordynacji podatkowej, które pozwalają ograniczyć podstawowe prawo podatnika, czyli prawo do czynnego udziału strony w postępowaniu w sytuacji, gdy taka dokumentacja zawiera informacje niejawne lub gdy zostanie wyłączona przez organ podatkowy z akt sprawy ze względu na interes publiczny.
Problem polega na tym, że intencją ustawodawcy było stosowanie tego uprawnienia organów podatkowych tylko w wyjątkowych sytuacjach, ale urzędnicy skarbowi stosują je nagminnie jako sposób na ograniczenie możliwości obrony przez podatnika.
"Co więcej, zdarza się, że uzasadnienia postanowień o odmowie umożliwienia stronie zapoznania się z aktami są nieprecyzyjne i jednozdaniowe" - wskazują Furtas i Kacprzyk. Eksperci wyjaśniają, że takie działanie urzędników skłania stronę postępowania do złożenia zażalenia. "Częstokroć dopiero takie działanie strony ma wpływ na zmianę podejścia urzędników" - piszą.
"Nie zmienia to jednak faktu, że takie potyczki między stroną a organem wpływają na przedłużenie postępowania, gdzie w niektórych skrajnych przypadkach kontrola i postępowanie trwają nawet kilka lat" - zwracają uwagę eksperci podatkowi.
Autorzy wpisu zauważają, że organy podatkowe starają się wyłączyć maksymalnie dużo z zebranego materiału dowodowego, czyli wyrzucić wszystko, co może stanowić dla nich potencjalne źródło problemu z uwagi na tajemnicę skarbową. "Wychodzą przy tym z założenia, że w ten sposób podatnik też wszystkiego nie zobaczy" - podkreślają.
Furtas i Kacprzyk zastanawiają się, czy w przypadku utajnienia całości lub części dokumentacji można w ogóle mówić o udowodnionej okoliczności faktycznej, skoro strona nie miała możliwości zapoznania oraz odniesienia się do zgromadzonego materiału w sprawie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl