Prezes i większościowy akcjonariusz największej po Empiku sieci księgarń wywiesił białą flagę, a sąd umorzył jej postępowanie sanacyjne - podaje "Puls Biznesu”. Gazeta dotarła do protokołu z rozprawy, na której rozstrzygano o losach Matrasa.
Krzysztof Gołąb, zarządca sądowy firmy zeznał przed sądem, że "zostały spełnione wszystkie przesłanki umorzenia postępowania sanacyjnego, a spółka nie ma czym handlować, nie ma skąd wypłacać środków z uwagi na prawie zerowy stan masy spółki oraz ciągle pogłębia swoje zadłużenie (o 3-4 mln zł miesięcznie)” - podaje "PB".
Wniosek zarządcy poparli obecni na rozprawie wierzyciele poza obsługującym spółkę bankiem Credit Agricole. Zgodził się z nim też Rafał Wietrzyk, pełnomocnik Jerzego Kowalewskiego, prezesa i głównego właściciela Matrasa. Stwierdził, że w okresie wakacyjnym obroty spółki drastycznie spadły i ma ona zbyt duże zobowiązania powstałe po otwarciu sanacji.
* CDP.pl chce wygrać z Empikiem i Merlinem *
Może to oznaczać. że rozmowy z potencjalnymi inwestorami, którzy mieli przejąć część księgarń, oraz z wierzycielami, dotyczące zamiany długu spółki na akcje, nie dały żadnego skutku.
A długi rosły, rosły, rosły
Wbrew obowiązkowi Matras nie regulował długów powstałych po otwarciu sanacji. Te sprzed niej, warte ponad 100 mln zł, miały być spłacone po zawarciu ewentualnego układu z wierzycielami.
Już 18 lipca 2017 r. zadłużenie Matrasa z okresu po otwarciu sanacji sięgało prawie 7,5 mln zł. Podmioty wynajmujące Matrasowi lokale pod księgarnie i dostawcy książek wnosili do sądu skargi na zarządcę, że toleruje narastanie długów.
Największym zarzutem była sprawa nierealizowania przez Matrasa zwrotów książek, których nie jest właścicielem. Chodzi o książki oddane „na przechowanie” oraz takie, za które sieć miała płacić po ich sprzedaży.
W piśmie do sądu Firma Księgarska Olesiejuk porównała Matrasa, który ani nie płacił za sprzedane książki, ani nie zwracał ich wydawcom, do jadącej lokomotywy, napędzanej cudzym węglem, który jest zużywany, a jego właściciele nie mają szans na uzyskanie zapłaty - podaje "Puls Biznesu".
Choć umorzenie postępowania sanacyjnego umożliwi rozpoczęcie upadłości Matrasa, to nie wiadomo, czy spółkę będzie w ogóle na to stać. Koszty postępowania upadłościowego oszacowano na co najmniej 6,9 mln zł, a po uwzględnieniu zabezpieczeń na majątku i zastawów wartość majątku Matrasa, według nadzorcy, wyniesie niecałe 3 mln zł.
Stabilne "nieczytanie"
Problemy księgarń w Polsce wynikają z dramatycznego spadku czytelnictwa. Internet przetrzebił nie tylko sprzedaż gazet, ale i książek.
Jak wynika z badań Biblioteki Narodowej za 2016 rok, co najmniej jedną książkę rocznie czyta zaledwie 37 proc. osób. Eksperci podają nawet, że to badania "nieczytelnictwa", a nie czytelnictwa książek.
Choć wzrosła w ciągu ubiegłego roku liczba tych, którzy czytają względnie dużo, tj. powyżej 6 książek rocznie, z 8 do 10 proc., to nadal nie są to wyniki, które mogą dać nadzieję na rozwój biznesu księgarniom.
Biblioteka Narodowa
Z tych powodów upadła m.in. znana internetowa księgarnia Merlin.pl, która jest obecnie reaktywowana. Co więcej, dwa lata temu spod katowskiego topora uciekł sam Empik. Musiał sprzedać sieć Smyk i swoje szkoły językowe, żeby odzyskać płynność. Biznes na kurczącym się rynku nie należy z pewnością do łatwych.