Właściciele małych firm skarżą się na podwyżkę składek na łamach "Faktu".
- Już teraz prowadzenie biznesu jest mało opłacalne. W przyszłym roku u drobnych przedsiębiorców trzeba spodziewać się kryzysu - mówi dziennikowi Łukasz, który prowadzi restauracje w Poznaniu.
- Jak tak dalej pójdzie, to będę musiała poważnie zastanowić się nad tym, czy kontynuować biznes - dodaje Karina, fryzjerka z Katowic.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
"Fakt" dodaje, że oprócz wyższego ZUS-u, przedsiębiorców czekają również prawdopodobnie spore podwyżki cen energii.
O co ten krzyk? Po kolei. Jak informowaliśmy pod koniec czerwca, rząd przyjął założenia do projektu budżetu na przyszły rok. W przyszłym roku płaca minimalna wyniesie 2450 zł brutto. To oznacza podwyżkę o 200 zł w porównaniu z rokiem obecnym.
Z dokumentu opublikowanego przez Ministerstwo Finansów wynika także, na jakim poziomie ustalona została wartość prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego na przyszły rok. To właśnie ten wskaźnik decyduje o tym, jak wysokie będą składki ZUS płacone przez przedsiębiorców w 2020 r.
Przeciętne wynagrodzenie wzrosło z 4765 zł do aż 5227 zł. Podstawę wymiaru składek ZUS stanowić będzie 60 proc. tej kwoty, czyli 3136,20 zł. Tym samym oznacza to wzrost składki ZUS na 2020 r. o prawie 10 proc. w porównaniu do stawki obecnej.
Pełne składki ZUS na 2020 r. (bez składki zdrowotnej - opublikowana zostanie w styczniu 2020 r.) wyniosą łącznie 1069,14 zł wobec 974,65 zł w roku obecnym. Oznacza to wzrost o 94,49 zł, czyli o 9,7 proc.
Biorąc pod uwagę zmiany wysokości składki zdrowotnej w poprzednich latach, możemy założyć, że w przyszłym roku składka zdrowotna wzrośnie do poziomu ok. 375 zł.
W sumie więc co miesiąc przedsiębiorcy będą musieli płacić prawie 1500 zł. A jeszcze 9 lat temu wysokość składek nie przekraczała w sumie 900 zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl