Ostatni lockdown nie dotknął branży beauty. Jednak właściciele zakładów fryzjerskich i kosmetycznych twierdzą, że i tak odczuwają spadek popytu na ich usługi. Szacuje się, że w sylwestra co czwarty salon był zamknięty. Z uwagi na obostrzenia wielu klientów nie było zainteresowanych wizytą u fryzjera czy wizażystki. Do tego dochodzą straty finansowe firm z wiosennego paraliżu.
"Zaledwie 11 proc. przedsiębiorców deklaruje, że ich firmy przynoszą zysk. 89 proc. deklaruje, że przynoszą straty, bądź balansują na granicy opłacalności. Utrzymywanie firm deficytowych nie może trwać w nieskończoność" – czytamy w liście do rządu.
Na tym nie koniec. 2/3 przedsiębiorców z sektora beauty twardo deklaruje rozważanie zamknięcia bądź zawieszenia działalności gospodarczej. Miałoby to do tego dojść pomimo trwającego zobowiązania zwrotu pierwszej subwencji PFR.
"Jak informowaliśmy w trakcie spotkania z Ministerstwem Rozwoju w dn. 19.10.2020 r. p. wicepremiera Jarosława Gowina, p. wiceminister rozwoju Olgę Semeniuk, p. rzecznika MŚP Adama Abramowicza, p. wiceprezesa PFR Bartosza Marczuka i Głównego Inspektora Sanitarnego p. Jarosława Pinkasa, firmy fryzjersko-kosmetyczne nie posiadają zapasów finansowych, a bieżąca pomoc została spożytkowana zgodnie z jej intencją, na utrzymanie miejsc pracy" – wyjaśniono w piśmie.
Według danych Krajowego Rejestru Długów zadłużenie zakładów fryzjerskich i kosmetycznych wzrosło w okresie pandemii o 30 proc. do blisko 49 mln zł. W 2020 r. nastąpił znaczny skok tego długu, niemal dwukrotnie większy niż w 2019 r., gdy wynosił 15 proc.
Czego chce branża? Uwzględnienia kodu PKD 96.02.Z (fryzjerstwo i pozostałe zabiegi kosmetyczne) zarówno w Tarczy Branżowej, jak i subwencji PFR 2.0. Do tego, jak dowiadujemy się z listu, firmy apelują o uwzględnienie przy wypłacie pomocy osób będących na samozatrudnieniu.
"W obrębie PKD 96.02.Z szczególnie trudna jest sytuacja wizażystek, czyli specjalistek od makijażu, w tym ślubnego i związanego z targami, konferencjami i imprezami okolicznościowymi, które w tym sezonie zostały odwołane. Zapotrzebowanie na usługi ślubne i pokrewne spadło do zera, a koszty przekwalifikowania są najczęściej niemożliwe do poniesienia" – wskazano.
Według przedstawicieli tego sektora problematyczna jest też interpretacja dotycząca funkcjonowania tzw. wysp w galeriach handlowych.
"W obowiązującym rozporządzeniu w sprawie 'nakazów, zakazów' funkcjonowanie usług fryzjersko-kosmetycznych na terenie galerii handlowych jest dozwolone. Jednocześnie, każda działalność w obrębie tzw. wysp jest zakazana. Sprawia to trudności w interpretacji właścicieli wysp o charakterze fryzjersko-kosmetycznym, ale także jest niezrozumiałe, ponieważ stosują analogiczne zasady higieny i rygor bezpieczeństwa sanitarnego".
W dokumencie podsumowano, że niejasna przyszłość zakładów fryzjerskich i kosmetycznych może skutkować rozrostem szarej strefy. Szacuje się, że w sektorze beauty działa 143 tys. podmiotów gospodarczych, które zatrudniają 300 tys. osób (dane CEIDG). Wyniki zostały przedstawione na podstawie badania metodą CAWI z końca ubiegłego roku na próbie 1756 przedsiębiorców.