- Przedsiębiorcy zostali postawieni w sytuacji nie do pozazdroszczenia - powiedział wicepremier Jarosław Gowin o uchwalonej i podpisanej w środęustawie o 12 listopada. Tak mocnej krytyki ustawy w gronie członków rządu jeszcze nie było.
- Przez 20 lat byłem przedsiębiorcą i każdego dnia musiałem ciężko pracować, żeby wypłacać wynagrodzenia osobom, za które czułem się odpowiedzialny - powiedział minister nauki w porannej rozmowie w radiowej "Trójce".
- Przedsiębiorcy zostali postawieni w sytuacji nie do pozazdroszczenia - stwierdził wicepremier. - Jako były przedsiębiorca, solidaryzując się z ich położeniem, nie wziąłem udziału w głosowaniu. Dla mnie to nie była właściwa decyzja - podkreślił.
O wstrzymanie prac nad ustawą wspólnie apelowały organizacje pracodawców i przedsiębiorców. W liście do premiera Mateusza Morawieckiego napisały, że projekt narusza podstawowe standardy państwa prawa i bardzo komplikuje życie przedsiębiorców.
"Sposób jej uchwalania jest sprzeczny z podstawowymi zasadami państwa prawa. Pogłębia chaos prawny i naraża obywateli, przedsiębiorców na dodatkowe straty. Podkreślić należy, że naruszona została Konstytucja dla Biznesu, a zwłaszcza jej kluczowe filary, tzn. klauzula pewności prawa oraz zasady tworzenia prawa gospodarczego" - czytamy w liście.
"Działanie ustawodawcy zupełnie pomija aspekt planowania, rzetelnego i terminowego wypełniania podjętych zobowiązań i potencjalnych skutków finansowych z tym związanych" - wskazały we wspólnym stanowisku Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP i Związek Rzemiosła Polskiego.
Projekt ustawy o wolnym dniu 12 listopada został niespodziewanie złożony przez posłów PiS 23 października. Początkowo ustawa zakładała, że pomimo dnia wolnego handel będzie działał normalnie, ale 7 listopada Sejm przyjął poprawkę Senatu, która wprowadzała zakaz handlu w ten dzień. Prezydent podpisał ustawę jeszcze tego samego dnia po południu.
Po uchwaleniu w pierwszym czytaniu w Sejmie, ustawy broniła minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz, która jest jednocześnie partyjną koleżanką ministra nauki. Jarosław Gowin jest prezesem Porozumienia, a Emilewicz - wiceprezesem.
Szefowa resortu przedsiębiorczości przekonywała w rozmowie z money.pl pod koniec października, że dzięki większej konsumpcji nie będzie strat dla gospodarki, a "wypoczęty pracownik to efektywny i twórczy pracownik, który dostarcza wartości wytworzonej przedsiębiorstwom". - Oczekujemy zatem, że PKB nie tylko nie ucierpi, ale skorzysta na wzroście produktywności pracowników w kolejnych dniach po Święcie Narodowym - mówiła minister Emilewicz.
Zgodnie z zapisami Konstytucji RP i regulaminu Sejmu, prezydent miał 21 dni na podpisanie ustawy. Jedynie w przypadku ustaw pilnych i ustawy budżetowej czas na podpisanie ustawy jest skrócony do 7 dni.
Aby ustawa o 12 listopada weszła w życie przed dniem, którego dotyczy, nie zastosowano vacatio legis. Tymczasem zgodnie z ustawą o ogłaszaniu aktów normatywnych, każda ustawa wchodzi w życie po upływie 14 dni od ogłoszenia, chyba że sam akt przewiduje termin późniejszy.
Termin vacatio legis może być krótszy lub nawet zerowy, ale tylko jeśli "jeżeli ważny interes państwa wymaga natychmiastowego wejścia w życie aktu normatywnego i zasady demokratycznego państwa prawnego nie stoją temu na przeszkodzie".
Vacatio legis jest stosowane po to, by wszyscy, których dana ustawa dotyczy, mieli czas na zapoznanie się z nowymi przepisami. Największym zarzutem przeciwników ustawy o 12 listopada jest właśnie to, że firmy nie dostały czasu na dostosowanie się do nowych regulacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl