Przyjmowanie projektów unijnych ustaw przez rząd miało się zakończyć 24 lutego. Wtedy to powinny zostać zatwierdzone ostatnie ze 148 projektów, które od początku kadencji zgłosiły ministerstwa i urzędy centralne. Rząd miał nadzieję, że wywiązał się z tego zadania. W ostatniej chwili resorty stwierdziły jednak, że brakuje jeszcze kilku projektów, których wcześniej nie było w pakiecie - pisze dziennik.
Ile ich jest? Zdania są różne. Kancelaria Premiera wspomina o pięciu projektach. Jeśli się oprzeć na deklaracjach poszczególnych resortów, to okazuje się, że nie ma jeszcze trzech projektów. My ustaliliśmy, że może brakować nawet siedmiu ustaw. Kancelaria Premiera podaje, że największe zaległości - trzy projekty - ma Ministerstwo Infrastruktury. Resort nie zgadza się jednak z tymi wyliczeniami. "Prowadzimy prace tylko nad jedną ustawą, o zmianie prawa lotniczego i prawa ochrony środowiska, która dotyczy poziomu dopuszczalnego hałasu" - mówi "Rzeczpospolitej" Danuta Tyszkiewicz, dyrektor Departamentu Prawno-Legislacyjnego Ministerstwa Infrastruktury.
Od początku kadencji sprawozdanie z prac nad unijnymi przepisami jest stałym punktem posiedzeń rządu. Jak to się stało, że nie zauważono wcześniej, iż brakuje kilku projektów? Przedstawiciele rządu tłumaczą, że nieplanowane ustawy to konsekwencja nowych unijnych przepisów - podaje "Rzeczpospolita".
Jest szansa, że niektóre brakujące projekty zostaną przyjęte na najbliższym posiedzeniu rządu. Potem czeka je jeszcze droga przez parlament. A do integracji pozostało niewiele ponad 50 dni - przypomina dziennik